Wydawało się, że Wilki Morskie Szczecin będą idealnym rywalem do tego, żeby przełamać złą passę i po czterech porażkach w końcu wygrać. Początek był obiecujący dla gospodarzy, którzy prowadzili 16:7, ale z biegiem czasu goście zaczęli nadawać ton wydarzeniom. Zespołowa gra w ofensywie w połączeniu z niezłą defensywą dała czwarte zwycięstwo w sezonie Wilkom Morskim Szczecin.
[ad=rectangle]
- Przy wyniku 16:7 dla naszej drużyny daliśmy się rozpędzić Wilkom Morskim. Goście z Pomorza Zachodniego złapali swój rytm i wrócili jakby do tego meczu na nowo. Do połowy drugiej kwarty był wynik na styku, ale później to już wyglądało dramatycznie - ocenił Alan Czujkowski, który był najskuteczniejszym zawodnikiem po stronie gospodarzy. Polak zdobył 15 punktów. Po spotkaniu był jednak bardzo zdenerwowany i poirytowany postawą zespołu.
- Po raz kolejny gramy skandalicznie. Brak słów na to, co prezentujemy - mówił Czujkowski.
- Na ten mecz bardzo mocno się koncentrowaliśmy. Wiedzieliśmy, że goście będą w osłabionym składzie. Wilki miały w rotacji siedmiu zawodników i mieliśmy ich zabiegać. Tymczasem w czwartej kwarcie wyglądaliśmy tak, jakby każdy z nas przebiegł maraton - dodał gracz.
Największym problemem lublinian jest gra w defensywie. Gracze Turkiewicza przeciętnie tracą ponad 83 punkty na mecz, co jest jednym z gorszych wyników w TBL pod tym względem.
- Przegrywamy prawie wszystkie pojedynki jeden na jeden w obronie. Zresztą, nasza obrona jest tragiczna. Na dziesięć akcji - potrafimy jedną wybronić i zagrać w niej zgodnie z zasadami. Reszta jest bez komentarza. Trenujemy, żeby tego nie było, ale w meczach cały czas to się powtarza - zaznaczył gracz Wikany.