Marcin Gortat spędził na parkiecie 28 minut, w czasie których trafił trzy z siedmiu prób z gry oraz jeden z dwóch rzutów wolnych. Dało to w sumie siedem punktów, do których nasz rodak dołożył 11 zbiórek, dwie asysty oraz przechwyt. Nasz rodak grał tylko przez trzy kwarty - czwartą i dogrywkę przesiedział na ławce rezerwowych.
[ad=rectangle]
Czarodzieje powinni ten mecz przegrać w regulaminowym czasie gry, jednak Kenneth Faried nie trafił ani jednego rzutu wolnego w ostatnich sekundach. Na szczęście dla gospodarzy zrehabilitował się chwilę później, blokując rzut Paula Pierce'a.
W dogrywce brylowali liderzy Wizards, którymi tego dnia byli John Wall, autor 19 punktów i aż 16 asyst oraz niespodziewanie Kris Humphries, zdobywca 21 punktów i 14 zbiórek. Dla rezerwowego podkoszowego to najlepszy występ w obecnym sezonie. 31 punktów i 12 zbiórek wywalczył dla Nuggets Ty Lawson, który chybił rzut w ostatnich sekundach dogrywki.
Czarodzieje odnieśli tym samym 30. wygraną w obecnym sezonie i z bilansem 30-15 plasują się na 2. lokacie w Konferencji Wschodniej.
Tymczasem tempa nie zwalnia Atlanta Hawks. 16. wygrana z rzędu oraz 30 w ostatnich 32 spotkaniach to wynik wprost imponujący! Jastrzębie nie dały szans Minnesocie Timberwolves, triumfując 112:100. - Potrzebowaliśmy niemalże całej połowy, aby zrozumieć jak oni są dobrzy. Są najlepszym połączeniem ofensywy i defensywy spośród wszystkich ekip w NBA - chwalił rywala Flip Saunders, trener Leśnych Wilków.
Paul Millsap zdobył 20 punktów, z kolei oczko mniej dołożył Al Horford, który miał 8/9 z gry. Co ciekawe, podkoszowy Hawks w ostatnich ośmiu meczach notuje skuteczność na poziomie 74 procent!
21-1 to bilans Golden State Warriors we własnej hali. Składa się na to 19. kolejnych triumfów zespołu, który jest największym zaskoczeniem obecnego sezonu. Wojownicy pokonali Boston Celtics 114:111 przy dużym udziale Splash Brothers, którzy zdobyli 53 punkty.
- Przez większość część spotkania wykonywaliśmy naszą pracę. Czuliśmy się zmęczeni i brakowało nam nóg. Każdy musiał walczyć ze swoimi słabościami - przyznał Steve Kerr, trener GSW, którzy w ostatnich sześciu dniach rozegrali cztery mecze.
Czwarty mecz z rzędu wygrali koszykarze Los Angeles Clippers, którzy na wyjeździe pokonali Phoenix Suns 120:100. O wygranej zadecydowała seria 15:0 w czwartej kwarcie, na którą Słońca nie miały już odpowiedzi.
Blake Griffin i Chris Paul zdobyli po 23 punkty dla gości, ten drugi dołożył do swojego dorobku również 12 asyst i osiem zbiórek.
Wyniki:
Denver Nuggets - Washington Wizards 115:117 po dogr.
(Lawson 31, Chandler 20, Arthur 12 - Humphries 21, Pierce 19, Wall 19)
Atlanta Hawks - Minnesota Timberwolves 112:100
(Millsap 20, Horford 19, Teague 15 - Young 26, Williams 20, Pekovic 15)
New Orleans Pelicans - Dallas Mavericks 109:106
(Davis 28, Evans 24, Anderson 18 - Ellis 36, Nowitzki 24, Rondo 17)
Orlando Magic - Indiana Pacers 99:106
(Vucevic 27, Oladipo 18, Harris 11 - West 20, Rudez 18, Hill 17)
Phoenix Suns - Los Angeles Clippers 100:120
(Thomas 25, Bledsoe 17, Len 15 - Griffin 23, Paul 23, Jordan 18)
San Antonio Spurs - Milwaukee Bucks 101:95
(Duncan 20, Leonard 19, Diaw 14 - Middleton 21, Bayless 15, Paczulia 12)
Toronto Raptors - Detroit Pistons 114:110
(DeRozan 25, Valanciunas 20, Johnson 17 - Augustin 35, Monroe 21, Caldwell-Pope 16)
Golden State Warriors - Boston Celtics 114:111
(Thompson 31, Curry 22, Green 14 - Sullinger 26, Turner 19, Bradley 15)
Los Angeles Lakers - Houston Rockets 87:99
(Boozer 18, Lin 14, Ellington 13 - Harden 37, Smith 11, Terry 11)