Najlepsza szesnastka Pucharu Europy czeka na PGE Turów Zgorzelec
Trzy wygrane z rzędu dały mistrzom Polski prowadzenie w grupie L. Jeśli PGE Turów Zgorzelec pokona w środę Lietuvos Rytas Wilno, to wywalczy awans do najlepszej szesnastki Pucharu Europy.
To idealna okazja dla PGE Turowa, który w rewanżu będzie mógł skorzystać z nieobecnego w styczniu Chrisa Wrighta, który wraz z kreatorem gry Mardym Collinsem tworzy coraz groźniejszy duet dla każdego z rywali. Dodatkowo, mistrzowie Polski mogą liczyć na kapitalną dyspozycję rzutową Michała Chylińskiego, który w ostatnich tygodniach prezentuje świetną formę strzelecką. Głównym celem ekipy Rajkovicia będzie zatrzymanie podkoszowych Lietuvosu - szczególnie Krzysztofa Ławrynowicza, który w pierwszym meczu zdobył aż 22 punkty.
- To niesamowite uczucie mieć okazję do stworzenia historii i to takiej, w której zespół, w którym występujesz może zapewnić sobie awans, a dodatkowo zająć pierwsze miejsce w grupie. Takie sytuacje i okazje mogą znacząco przyczynić się do popularyzacji koszykówki w Polsce, więc chcemy aby było ich jak najwięcej - przyznaje na łamach oficjalnej strony klubowej Filip Dylewicz, skrzydłowy PGE Turowa.
Półtorej godziny po rozpoczęciu meczu PGE Turowa na parkiet wybiegnie Telenet Ostenda z Mateuszem Ponitką w składzie. Belgijski zespół zmierzy się z Balnoncesto Sewilla. Wynik tej rywalizacji również może mieć istotne znacznie dla układu grupy L.
PGE Turów Zgorzelec - Lietuvos Rytas Wilno / środa, godz. 19