Szymon Szewczyk: Blassingame to motor napędowy

- Drużyna ze Słupska przeszła przemeblowanie. Doszedł do nich Jerel Blassingame, który jest motorem napędowym tego zespołu - podkreśla Szymon Szewczyk, jeden z liderów AZS Koszalin.

W Koszalinie zdają sobie sprawę z tego, że kluczem do sukcesu będzie powstrzymanie Jerela Blassingame'a, który powoli zaczyna rozkręcać się w ekipie Energi Czarnych Słupsk. W ostatnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław zawodnik zdobył 18 punktów i miał siedem zbiórek i sześć asyst.

- Drużyna ze Słupska przeszła przemeblowanie w trakcie sezonu. Doszedł do nich Jerel Blassingame, który jest motorem napędowym tego zespołu. Amerykanin jest bardzo szybki, lubi kozłować, ale dużo widzi. Pozyskali ciekawego zawodnika na pozycję numer jeden - przyznaje Szymon Szewczyk, środkowy AZS Koszalin.

[ad=rectangle]

Na dodatek do drużyny ze Słupska w tygodniu dołączył Drago Pasalić, którego Szewczyk ocenia bardzo pozytywnie. - Teraz doszedł do nich Pasalić, który z niejednego pieca chleb jadł. Był w wielu klubach i sporo w nich przeżył. To doświadczony zawodnik, który z pewnością będzie wzmocnieniem - mówi zawodnik AZS.

Wrażenie może robić polski skład Energi Czarnych, który z każdym spotkaniem się rozkręca. Najlepszym przykładem jest chociażby Tomasz Śnieg, który w starciu ze Śląskiem był bardzo ważnym zawodnikiem w końcówce meczu. - Mają Karola Gruszeckiego, który pokazuje, że jest w bardzo dobrej formie. Jest coraz lepszym zawodnikiem młodego pokolenia. Jest Jarek Mokros, który walczy na pozycji numer cztery, a także Tomka Śniega i Łukasza Seweryna. W zespole jest więc sporo wartościowych Polaków i nie ma problemów z rotacją - zaznacza Szymon Szewczyk.

AZS Koszalin w ostatnim spotkaniu udowodnił, że jest bardzo charakterną drużyną. Akademicy przegrywali już ze Stelmetem 53:67, ale zdołali odrobić straty i to oni w samej końcówce zapewnili sobie zwycięstwo. - W ostatnim meczu ze Stelmetem pokazaliśmy niesamowity charakter, wolę walki i determinację. Takie spotkania budują zespół. Walczyliśmy do samego końca i to się opłaciło. Po raz kolejny przekonaliśmy się o tym, że jak chce, to można - komentuje Szewczyk.

Źródło artykułu: