Co się stało z formą Śląska Wrocław? Na to pytanie szukają odpowiedzi sympatycy WKS-u, ale przede wszystkim włodarze klubu, który w ostatnich trzech meczach zanotował trzy porażki. Czy to znak, że zespołowi potrzebny jest wstrząs?
[ad=rectangle]
Śląsk od początku sezonu prezentował się znakomicie. Do siódmej kolejki wrocławianie mieli na koncie komplet zwycięstw i wydawało się, że wraca stary, dobry WKS. Im dalej w sezon, tym już nie jest tak kolorowo. Co prawda do ostatniego meczu na własnym parkiecie z Energą Czarnymi Słupsk Śląsk miał status niepokonanych w swojej hali, ale podopieczni trenera Donaldasa Kairysa zmienili ten stan.
W kolejnym meczu gracze Emila Rajkovicia mieli łatwo rozprawić się z jednym z outsiderów TBL - Jeziorem Tarnobrzeg, ale Jezioro okazało się za głębokie mimo, że tak na dobrą sprawę ze Śląskiem wygrało 6 koszykarzy z najwyższym Danielem Wallem na parkiecie. Coś się zacięło w tak dobrze naoliwionej maszynie WKS-u i trzeba jak najszybciej zdiagnozować usterkę, bo z miejsca w pierwszej trójce Śląsk spadł o dwie pozycje niżej i musi znów zacząć wygrywać, bo inne zespoły są o krok za 17-krotnym mistrzem Polski.
Nie wiadomo czy w zespole nie dojdzie do kolejnych roszad. Po cichu mówi się, że zmiany mogą nastąpić, ale oficjalnych komunikatów na razie nie ma. Przed ekipą Rajkovicia wyjazd na Puchar Polski do Gdyni gdzie w ćwierćfinale zmierzą się ze Stelmetem Zielona Góra, ale do tego czasu może okazać się, że skład wrocławian może się różnić od tego, który jest obecnie...