Polski Cukier Toruń do swojego ostatniego spotkania przystępował jako faworyt. To nie była sytuacja do której Twarde Pierniki byłyby przyzwyczajone. Ewentualna porażka torunian spotkałaby się ze sporą dezaprobatą fanów. - Wiedziałem, że po wygranej z mistrzem Polski Wikana Start Lublin będzie najgorszym rywalem. Cały ciężar spotkania leżał na naszych barkach. Starałem się przygotować zespół przede wszystkim mentalnie. Wynik tego spotkania, nasza wygrana różnicą dwudziestu dwóch punktów, nie oddaje obrazu meczu - powiedział tuż po zakończeniu spotkania Milija Bogicević.
[ad=rectangle]
Wygrana nie przyszła Twardym Piernikom łatwo. Osoby, które zobaczą jedynie końcowy wynik mogą być zdziwione, że losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej kwarcie. - Do czwartej kwarty naprawdę Wikana Start Lublin była bardzo blisko. Goście momentami prowadzili, my odpuszczaliśmy. Moim zdaniem o wygranej zadecydowała obrona, szczególnie na Bryonie Allenie - to ich najlepszy zawodnik. Kwestią czasu stało się kiedy Start Lublin się potknie. Wykorzystaliśmy to w czwartej kwarcie - analizował szkoleniowiec zespołu z Torunia.
Miłym zaskoczeniem podczas środowego spotkania była frekwencja. Mimo nietypowego terminu na trybunach hali sportowo-widowiskowej w Toruniu zasiadło prawie 3000 osób. - Dziękuję naszym kibicom. To dla nas duża niespodzianka, że w środę na godzinę 18:00 przyszło ich tak wielu. Cieszę się, że fani chcieli nam podziękować za wyjazdowe zwycięstwo z PGE Turowem Zgorzelec.
Bardzo rzadko trenerzy decydują się na indywidualne wyróżnienia dla swoich zawodników. Jednak po środowym spotkaniu trener Milija Bogicević wyróżnił swoich dwóch podopiecznych. - Chciałbym pochwalić wszystkich swoich zawodników. Jednak szczególnie dziękuje Williamowi Franklinowi i LaMarshallowi Corbettowi za wyłączenie z gry Allena. Mieliśmy trochę problem pod koszem, ale po wygranym meczu mam zamiar mówić tylko o pozytywach - stwierdził nasz rozmówca.
Po raz kolejny w tym sezonie Polski Cukier Toruń czeka dłuższa przerwa od rozgrywek TBL. Ostatnio Twarde Pierniki prezentują się coraz lepiej i częstsze granie pozwoliłoby im na rozwinięcie skrzydeł. - Dla nas taka przerwa nie jest dobra. Dlatego będziemy grali charytatywny mecz w Starogardzie Gdańskim. To już nasza druga dłuższa przerwa. Ale z drugiej strony mamy trochę problemów z kontuzjami i to nam pomoże. Do następnego spotkania powinien wyleczyć się Marcin Nowakowski. Bez niego mam bardzo wąską rotację na obwodzie. W meczu z Lublinem LaMarshall Corbett szybko popełnił dwa przewinienia, ale nie miałem już kolejnego gracza potrafiącego grać na pozycji numer jeden - zakończył szkoleniowiec drużyny z grodu Kopernika.