Następny beniaminek na drodze radomian. Kolejne pewne zwycięstwo?

Intensywne są dla koszykarzy radomskiej drużyny ostatnie dni. Dopiero co grali w Lublinie, a już w sobotnie popołudnie podejmą kolejnego beniaminka Tauron Basket Ligi.

Z Lublina Rosa wróciła z bardzo pewnym zwycięstwem. Nie oznacza to jednak, że podejmując kolejnego beniaminka Tauron Basket Ligi, jeszcze przed rozpoczęciem spotkania może sobie dopisywać dwa punkty. - Podchodzimy z dużym szacunkiem do rywala, jednak także ze świadomością własnych możliwości. Jeżeli chcemy coś ugrać w tym sezonie, a chcemy, mecze na własnym parkiecie z niżej notowanymi rywalami musimy wygrywać - podkreśla Wojciech Kamiński.
[ad=rectangle]
Radomianie doskonale znają swojego najbliższego przeciwnika, dąbrowski MKS. Poza pierwszym starciem z tym zespołem w bieżących rozgrywkach, rozegranym w ramach siódmej kolejki i zakończonym wygraną Rosy 72:57, obie ekipy w poprzednich latach kilkukrotnie mierzyły się ze sobą w pierwszoligowych zmaganiach. Obecnie podopieczni Wojciecha Wieczorka zajmują dwunaste miejsce w tabeli ekstraklasy i praktycznie nie mają już szans na zakwalifikowanie się do fazy play-off.

Niemniej jednak, faworyzowani radomianie szczególną uwagę powinni zwrócić na Amerykanów występujących w barwach MKS-u. W pierwszej kolejności na Mylesa McKaya, rekordzistę pod względem zdobytych punktów w bieżącym sezonie TBL - 40 "oczek". Świetnie uzupełnia go rozgrywający, Ken Brown, a pod koszem groźni są Dalton Pepper i David Weaver. Co ciekawe, drużyna z Zagłębia legitymuje się dużo lepszym bilansem spotkań rozegranych na wyjazdach (5-5) niż we własnej hali (2-9). To również powinno dać do myślenia radomianom.

Wydaje się, iż podkoszowe problemy ekipy Kamińskiego są już poza nią. Do pełnej sprawności po dość długiej absencji powrócił John Turek. Bardzo dobrze spisuje się Kim Adams. Obaj byli jednymi z kluczowych postaci pojedynku w Lublinie - "otarli się" o double-double - więc o ich postawę kibice i trenerzy powinni być spokojni.

Z dużym prawdopodobieństwem do meczowej rotacji wróci już Damian Jeszke, który na Lubelszczyźnie nie zagrał z powodu choroby. Pod znakiem zapytania stoi z kolei występ Mike'a Taylora, narzekającego na drobny uraz. Decyzja co do jego udziału w tym spotkaniu zapadnie zapewne tuż przed rozpoczęciem rozgrzewki, po szczegółowych badaniach lekarskich.

Mecz Rosa Radom - MKS Dąbrowa Górnicza odbędzie się w sobotę, 7 marca. Początek o godz. 17.

Komentarze (0)