Dla obu zespołów było to spotkanie z grupy tych, w których zwycięstwo było obowiązkowe. Dąbrowianie koniecznie chcieli wykorzystać głęboki kryzys teamu ze Starogardu Gdańsku, a przede wszystkim zdobyć "łatwe" punkty. Koszykarze Polpharmy natomiast zamierzali odbić się wreszcie od dna ligowej tabeli i udowodnić swoim kibicom, że w tym sezonie mogą jeszcze dostarczyć im choć kilka, małych powodów do satysfakcji.
Zwycięzca w sobotę mógł być jednak tylko jeden. Ostatecznie po dramatycznym boju i emocjonującej końcówce triumfowali gospodarze, których w stan euforii w ostatniej akcji meczu wprowadził Marcin Piechowicz. Polskiemu zawodnikowi nie zadrżała ręka w decydującym momencie, choć nie obyło się na finiszu bez kontrowersji (dotyczyły one momentu, w którym faulowany był Piechowicz). Nie zmienia to jednak faktu, że starogardzianie znowu przegrali wygrany mecz, bo do połowy czwartej kwarty wydawało się, że mają pojedynek pod kontrolą.
[ad=rectangle]
Goście sobotni pojedynek rozpoczęli w imponującym stylu. Choć ich defensywa w dalszym ciągu pozostawiała wiele do życzenia, to jednak w ataku goście byli momentami wręcz nieomylni. Już po 6 minutach prowadzili 19:9, a z biegiem czasu przewagę zdołali jeszcze powiększyć. Rewelacyjnie tym fragmencie gry prezentowali się zwłaszcza Mateusz Jarmakowicz i Anthony Miles, którzy w pierwszej kwarcie zdobyli 22 z 31 punktów całego zespołu.
Po dość szalonych pierwszych 10 minutach spotkania, oba zespoły przypomniały sobie o tym, że istnieje coś takiego jak szczelna obrona. Jedni i drudzy zacieśnili nieco szeregi defensywne, ale nadal to Polpharma miała kontrolę nad tym spotkaniem.
Po zmianie stron oba zespoły znowu pozwoliły sobie na pokaz "radosnej" koszykówki. W takich warunkach jak ryba w wodzie czuł się Myles McKay. Lider MKS-u dopisywał kolejne punkty do swojego dorobku, ale mimo to przewaga gości nie topniała. Do czasu...
Mozolne wysiłki gospodarzy przyniosły skutek w ostatniej partii. Na 4 minuty przed ostatnią syreną dąbrowianie nie tylko dopadli rywala, ale nawet wyszli na prowadzenie (85:84). A to zwiastowało emocje. I tak też było! Ostatecznie jednak to gospodarze wprowadzili swoich kibiców w stan euforii po ostatniej syrenie z udziałem Piechowicza.
W Starogardzie Gdańskim nie zadziałał zatem jeszcze efekt nowej miotły w postaci Mariusza Karola. A kibice na Kociewie długo już czekają na przełamanie...
MKS Dąbrowa Górnicza - Polpharma Starogard Gdański 94:93 (19:31, 19:16, 33:30, 23:16)
MKS:
McKay 35, Brown 13, Matelski 13, Pepper 11, Szymański 10, Piechowicz 8, Małecki 2, Zmarlak 2, Dziemba, Zieliński
Polpharma: Sapp 21, Jarmakowicz 19, Miles 18, Meier 18, Kukiełka 14, Bochno 3, Strzelecki, Robak, Długosz.