Anwil gra z MKSem. I nie ma nic do stracenia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Debiut Marcina Woźniaka w roli głównego trenera, okrojony skład Rottweilerów i pierwsze, historyczne starcie z MKS-em Dąbrowa Górnicza w Hali Mistrzów. Jak poradzi sobie zespół Anwilu w sobotę?

Anwil Włocławek i MKS Dąbrowa Górnicza rywalizowały już ze sobą w pierwszej części sezonu zasadniczego i lepsi byli zawodnicy z Kujaw. Rottweilery pokonały beniaminka w jego własnej hali 85:74, a fantastyczne spotkanie rozegrał Chase Simon. Amerykanin rzucił wówczas 29 punktów, ustanawiając wówczas swój rekord strzelecki w sezonie (wynik ten poprawił w meczu ze Śląskiem Wrocław - 30 oczek). [ad=rectangle] Poza amerykańskim skrzydłowym, bardzo dobry mecz rozegrali wówczas Seid Hajrić oraz Andrea Crosariol, którzy wespół zdobyli 20 punktów, mieli 10 zbiórek i ograniczyli poczynania wysokich MKS-u. W sobotę dwójki tej nie zobaczymy już na parkiecie w Hali Mistrzów, więc włocławianie będą musieli znaleźć inną receptę na pokonanie nowicjusza, niż poprzez skuteczną grę wysokich.

Oto zadbać ma nowy, debiutujący w roli głównego szkoleniowca Anwilu Włocławek w Tauron Basket Lidze Marcin Woźniak. Dotychczasowy asystent przejął drużynę po zwolnionym Predragu Kruniciu i od środy prowadzi treningi w roli pierwszego trenera. Zadanie czeka go jednak bardzo trudne, nie tylko ze względu na okrojony skład, ale również ze względu na grę dąbrowian.

Koszykarze Wojciecha Wieczorka wygrali dwa z trzech ostatnich spotkań, w tym z Wikaną Start Lublin 104:95, czyli z zespołem, który niedawno pokonał Anwil w Hali Mistrzów. Jedyną przegraną MKS-u w ostatnim czasie była natomiast porażka z mistrzem Polski, PGE Turowem Zgorzelec. Jeszcze w 35. minucie meczu beniaminek tracił do czempiona tylko jeden punkt, 79:80, ale ostatecznie uległ 81:90.

Ogółem, luty i marzec przyniosły dąbrowianom trzy zwycięstwa w siedmiu meczach, co jak na beniaminka jest dobrym wynikiem. Ostatnie dwa miesiące dały jednak również coś, a właściwie kogoś dla całej Tauron Basket Ligi. Oto bowiem w Dąbrowie Górniczej wybuchła forma Mylesa McKaya, który przez wielu uważany jest dzisiaj za jedną z gwiazd ligi. Amerykanin gra pierwsze skrzypce w zespole od początku sezonu, a jego forma w lutym i marcu jest wprost zdumiewająca: od siedmiu kolejek McKay notuje przeciętnie 24,5 punktu, 5,6 zbiórki i 3,7 asysty. W 10 poprzednich meczach Amerykanin aż siedmiokrotnie przekraczał barierę 20 oczek, a dwukrotnie - 30. Aż 40 punktów zaaplikował natomiast Polfarmexowi Kutno.

Tym samym bardzo emocjonująco zapowiada się pojedynek strzelecki między najlepszym strzelcem MKS-u, a najskuteczniejszym zawodnikiem Anwilu Włocławek, Chasem Simonem (średnio 16,2 punktu i 3,2 zbiórki). W sobotę lider Rottweilerów będzie musiał wykazać się nie tylko w ofensywie, ale również w defensywie. Choć kto wie, może jednak trener Woźniak zdecyduje się "odkurzyć" tych, którzy nie grali w tym sezonie zbyt wiele, np. Krzysztofa Krajniewskiego? I to właśnie niski skrzydłowy okaże się skutecznym plastrem na najlepszego gracza rywala?

Mecz Anwil Włocławek - MKS Dąbrowa Górnicza rozpocznie się w sobotę, o godz. 18:00.

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
Toruń mistrzem jest
4.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak nie znajdą kasy na długi, to bedzie degradacja i w przyszłym sesonie kibice z Włocławka bedą mogli przyjeźdzać ogladać ekstraligę do Torunia.  
avatar
JDaniels
4.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Anwil kolejny klub z Kujaw któremu należy kibicować! Dacie radę chłopaki!