Już od kilku lat w Tauron Basket Lidze obowiązuje przepis o dwóch Polakach, którzy muszą przebywać jednocześnie na parkiecie (wcześniej obowiązkiem każdego zespołu występującego w PLK było wystawienie jednego z naszych rodaków przez cały mecz, a dodatkowo całą drugą kwartę musiał rozegrać koszykarz z rocznika 1986 lub młodszy).
Ten przepis w środowisku wywołuje wiele dyskusji, niektórzy są zdania, że ta formuła się już wykończyła i czas na zmianę w przepisach. Podobnego jest zdania Donaldas Kairys, szkoleniowiec Energi Czarnych Słupsk.
[ad=rectangle]
- Nie jestem wielkim zwolennikiem tej zasady - mówi wprost litewski trener, który nie do końca wie, jakie konsekwencje mają płynąć z tego przepisu.
- Trzeba sobie zadać pytanie, jaki jest cel tego przepisu. Jeśli ma on doprowadzić do lepszego stanu polskiej koszykówki, to uważam, że nie jest to najlepsza droga. Są na pewno inne, lepsze możliwości - uważa litewski trener.
Kairys, w przeciwieństwie do wielu trenerów w PLK, ma duże pole manewru jeśli chodzi o polską rotację. W tym sezonie świetnie spisuje się Karol Gruszecki, który wyrasta na jedną z gwiazd ligi. Do tego dochodzi Jarosław Mokros, Michał Nowakowski. Do dyspozycji są także Tomasz Śnieg, Łukasz Seweryn, Mantas Cesnauskis i Kacper Borowski, ale z nich Litwin korzysta nieco mniej.