- Gratuluję zespołowi gospodarzy wygranej. Aczkolwiek AZS był w naszym zasięgu. Mogliśmy ten mecz wygrać... - mówił na konferencji prasowej Paweł Turkiewicz, szkoleniowiec Wikany Startu Lublin.
Jego podopieczni jeszcze pod koniec trzeciej kwarty prowadzili ośmioma punktami, ale ostatecznie nie zdołali dowieźć przewagi do samego końca. Goście ostatnią odsłonę przegrali aż 9:30. Wikana nie potrafiła znaleźć odpowiedzi na strefę, którą postawili gospodarze.
[ad=rectangle]
- Nie da się jednak tego zrobić, kiedy w czwartej kwarcie prowadzi się sporą różnicą punktową, ale nagle traci się kontrolę nad meczem. Przegrana kwarta 9:30 o wszystkim mówi - dodał Turkiewicz.
Fatalnie w tym meczu spisał (po raz kolejny) się Bryon Allen, lider Wikany Startu Lublin. Amerykanin w ciągu 35 minut spędzonych na parkiecie oddał aż 13 rzutów z gry, ale tylko dwa znalazły drogę do kosza.
- Nasi liderzy zawiedli, nie pomogli. Po raz kolejny przegraliśmy mecz w takich samych okolicznościach. Zabrakło nam doświadczenia - podsumował opiekun Wikany.
Lublinianie już we wtorek zmierzą się z Asseco Gdynia. Ekipa Pawła Turkiewicza chce uniknąć dwóch ostatnich miejsc w tabeli. W tej chwili trzy drużyny - Wikana, Polpharma i Jezioro ma taki sam bilans: 7-20.
B.Diduszko gra padakę .Ł.Diduszko nigdy nic nie pokazał , Wojdyła jak gra każdy widzi . I mamy prawie I piątkę . Lewandowski j Czytaj całość