Kareem Abdul-Jabbar - podniebny hak cz. VII
W kampanii 1973/74 pochodzący z Nowego Jorku środkowy po raz trzeci w karierze zgarnął statuetkę MVP sezonu zasadniczego, ale ani wtedy, ani w rozgrywkach 1974/75 Kozły nie wygrały ligi.
Wayne Embry za wszelką cenę starał się przekonać swojego najlepszego zawodnika do zmiany decyzji. - Kareem, jesteś sercem tej drużyny - powtarzał. - Nie chcę wymieniać serca. Wiele tajnych spotkań z zawodnikiem oraz jego przedstawicielami nie przyniosło jednak skutku. - Abdul-Jabbar darzył naszą organizację wielkim szacunkiem, ale klamka już zapadła i nie dało się nic zrobić. Klubowe władze nie chciały zbyt wcześnie podawać do publicznej wiadomości, że lider wkrótce opuści ekipę Bucks, wobec czego zawarto dżentelmeńską umowę o zachowaniu informacji o wymianie w tajemnicy najdłużej jak to możliwe.
W pewnym momencie jednak do mediów przedostała się wiadomość o zainteresowaniu Kareemem ze strony New York Knicks. Sytuacja ta zdenerwowała prezesa Kozłów, Williama Alversona, który wciąż miał cień nadziei, że absolwent UCLA zmieni jeszcze swoją decyzję o zmianie otoczenia. Posunął się nawet do tego, że zaproponował Abdul-Jabbarowi mieszkanie w Nowym Jorku połączone z czarterowymi lotami do Wisconsin. Tymczasem środkowy z numerem "33" był coraz bardziej zdenerwowany tym, co się działo wokół jego osoby. - To tylko miejsce, w którym pracuję - mówił o Milwaukee. - Nie mam tu żadnej rodziny czy znajomych. Kulturowo ja i Milwaukee to dwa przeciwległe bieguny. Nie mówiłem o tym wcześniej publicznie, bo nie chciałem, żeby ktoś pomyślał, iż sądzę, że to miasto jest niegodne mnie. To wcale nie tak. Nie mam nic do tubylców i pragnę to podkreślić. Po prostu wraz z rodziną i przyjaciółmi nie pasuję do tego miejsca. Mój pobyt w zespole Bucks uważam za wielką sprawę. Świetnie się ze wszystkimi dogadywałem i nie mogę na nic narzekać. Słowa zawodnika były równoznaczne z ostatecznym końcem dżentelmeńskiej umowy i prezes Kozłów nie mógł już dłużej zaprzeczać, że trzykrotny MVP regular season wkrótce zmieni pracodawcę. Co ciekawe, włodarz ekipy z Wisconsin jako jedną z przyczyn stanowiska Lewa widział konflikt z trenerem Larrym Costello: - Jeśli zapytacie mnie, czy kiedykolwiek wyraził niezadowolenie ze współpracy z nim, to moja odpowiedź brzmi: tak. Tymczasem coach Kozłów bronił uzasadnienia decyzji wygłaszanego przez zawodnika: - To wcale nie było tak, że on nie lubił Wayne'a Embry'ego czy mnie. Po prostu pragnął zrobić coś ze swoim życiem. Nie chcieliśmy tracić Kareema, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby oddać gracza takiego jak on. Abdul-Jabbar musiał jednak poukładać sobie wszystko w głowie. Zrobił mnóstwo dobrego dla tej organizacji i dał kibicom w Milwaukee kilka wspaniałych lat. Chciał jednak również żyć po swojemu. Bucks mogli zatrzymać Abdul-Jabbara jeszcze na sezon 1975/76, lecz wtedy mogliby zostać z niczym, gdyż zawodnik w całości wypełniłby kontrakt, a wtedy nie było unormowanych zasad przepływu tzw. wolnych agentów. Kozły negocjowały wymianę z czterema klubami: New York Knicks, Atlanta Hawks, Washington Bullets oraz Los Angeles Lakers. Wydarzenia, które w 1973 roku zaszły w mieszkaniu należącym do Alcindora, wykluczały jego przeprowadzkę do stolicy USA, a oferty nowojorczyków i Jastrzębi wydawały się sternikom Kozłów niezbyt atrakcyjne, wobec czego dość nieoczekiwanie Wayne Embry wraz ze swoimi współpracownikami udał się na Zachodnie Wybrzeże, by negocjować z Petem Newellem, który kierował teamem Jeziorowców na zlecenie właściciela - Jacka Kenta Cooka.