Koszykarze z Kutna w przeciwieństwie do graczy Anwilu mieli jeszcze o co walczyć. Podopieczni Jarosława Krysiewicza w dalszym ciągu chcą zagościć w czołowej ósemce. Na dodatek zawodnicy Polfarmexu marzyli o zrehabilitowaniu się za wysoką porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek. - Pamiętamy tamten pojedynek, dlatego będzie w nas jeszcze większa mobilizacja rewanżu - przyznał przed spotkaniem skrzydłowy Marcin Malczyk.
[ad=rectangle]
Sobotni pojedynek nie układał się jednak po myśli Farmaceutów. Dosyć niespodziewanie prym na parkiecie w Kutnie wiódł Anwil, w szeregach którego nie do zatrzymania był Deonta Vaughn. W zespole Jarosława Krysiewicza szwankowała natomiast skuteczność. Gdyby nie kolejna świetna dyspozycja Patrika Audy, miejscowi przegrywaliby o wiele wyżej.
Koszykarze Polfarmexu nie zamierzali jednak tak łatwo odpuścić walki o czołową ósemkę. Drużynę z Kutna do walki poderwał Bartłomiej Wołoszyn, który przez wiele lat związany był właśnie z Anwilem. Prowadzenie w meczu gospodarzom zapewnił podkoszowy Kevin Johnson, który popisał się efektownym rzutem z dystansu.
Dzięki znakomitej drugiej kwarcie, Farmaceuci zyskali dużą pewność siebie. Mimo świetnego okresu gry gospodarzy, wynik cały czas oscylował wokół remisu. Kibice w Kutnie byli świadkami bardzo ciekawego widowiska, w którym imponowali jednak dwaj gracze Anwilu: Chase Simon oraz wspomniany wcześniej Deonta Vaughn.
Pojedynek trzymał w napięciu praktycznie do ostatnich sekund. O zwycięstwie gospodarzy przesądził Kevin Johnson, który w ważnych momentach wziął na siebie ciężar zdobywania punktów. Warto zaznaczyć również, iż beniaminek zdecydowanie lepiej od Anwilu dzielił się piłką. Zespołowa gra koszykarzy Polfarmexu zapewniła im cenne dwa punkty.
Polfarmex Kutno - Anwil Włocławek 78:71 (15:23, 21:10, 19:24, 23:14)
Polfarmex: Auda 18, Johnson 17, Wołoszyn 13. Jarecki 11, Łączyński 9, Malczyk 5, Grochowski 3, Bartosz 2.
Anwil: Vaughn 28, Simon 23, Surmacz 10, Wysocki 6, Kovacević 4, Krajniewski 0, Raczyński 0, Witliński 0.