Asseco Gdynia sprzeda i zarobi na Ovidijusie Galdikasie?

[tag=40859]Ovidijus Galdikas[/tag] rozegrał w piątek ostatni mecz w barwach Asseco Gdynia? To całkiem realny i możliwy scenariusz. Pojawiło się kilku chętnych, aby wykupić jego kontrakt.

Ovidijus Galdikas jeszcze rok związany jest kontraktem z Asseco Gdynia. Litewski środkowy prezentuje się jednak na tyle dobrze, że znalazł się w orbicie kilku klubów w Europie, a nawet... w Stanach Zjednoczonych. Nie jest tajemnicą, że do Trójmiasta na mecze Asseco kilkukrotnie przyjeżdżali wysłannicy z New York Knicks, którzy bacznie przyglądali się Galdikasowi.

[ad=rectangle]
Ten sezon Litwin może zaliczyć do bardzo udanych. Wystąpił w 32 meczach, w których przeciętnie zdobywał 11,2 punktu i 10 zbiórek. Razem z A.J. Waltonem stworzyli duet, który był postrachem całej Tauron Basket Ligi. Rywale bardzo często nie wiedzieli, jak mają zatrzymać tych dwóch zawodników. Dobra gra jednego i drugiego przyczyniła się do tego, że gdynianie awansowali do fazy play-off. W niej okazali się jednak słabsi od Stelmetu Zielona Góra.

Ovidijus Galdikas zostanie sprzedany?
Ovidijus Galdikas zostanie sprzedany?

Już od dłuższego czasu w klubie jest dyskutowany temat przyszłości Galdikasa. Zresztą to na naszych łamach potwierdzał nawet Jonas Vainauskas, który jest szefem skautingu w Asseco Gdynia. Litwin podkreślał, że jego rodak jest kluczową postacią dla przyszłości klubu. - Wszyscy wiemy, że Galdikas ma jeszcze kontrakt na przyszły sezon w Gdyni. To jest zawodnik, który gwarantuje naprawdę bardzo wysoki poziom. Jestem przekonany, że ten gracz ma talent na miarę NBA. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że kwota odstępnego przed kolejnym sezonem może być naprawdę spora... - mówił dość tajemniczo Vainauskas.

Galdikas od półtora roku reprezentuje barwy Asseco. Z każdym miesiącem Litwin prezentuje coraz wyższą formę. Przemysław Sęczkowski, prezes Asseco Gdynia, przypomina historię z transferem Galdikasa do klubu, przypominając, że dużą pracę nad zawodnikiem wykonał sztab szkoleniowy, który postawił Litwina "na nogi". - Wszyscy doskonale pamiętamy jego historię. Tomas Pacesas znalazł go na Litwie i przywiózł do Polski. Galdikas przecież przez jakiś dłuższy czas nie grał w ogóle w koszykówkę. W Gdyni postawiliśmy na niego i na nowo przywróciliśmy go do sportu. Nie ukrywam, że wówczas mocno zaryzykowaliśmy, ale się opłaciło. Teraz zawodnik jest gwiazdą ligi - zaznacza sternik klubu.

Prezes Asseco Gdynia również potwierdza te informacje o ewentualnej sprzedaży Galdikasa do innego klubu. - Jest taka opcja. Zobaczymy, jak to potoczy się sprawa. Nie ukrywam, że to może być świadoma decyzja z naszej strony. Nie chcemy blokować mu rozwoju, bo on może spokojnie grać w Eurolidze. Wiadomo, że kluby mogą mu zapłacić znacznie więcej niż my. Byłoby nie fair z naszej strony, abyśmy go blokowali - podkreśla Sęczkowski.

Ewentualne środki z jego transferu zostałyby przeznaczone na rozwój klubu, wsparcie grup młodzieżowych oraz poszukanie młodych graczy, którzy mogliby wzmocnić Asseco Gdynia. - Jest dwóch Polaków na jego pozycji, którzy są jego zmiennikami. Też tak może się zdarzyć, że oni pójdą mocno w górę i trzeba będzie im zapłacić, bo jak na razie grają praktycznie za darmo - ocenia prezes klubu.

Źródło artykułu: