Robert Witka: Żaden mecz w tej serii nie był dobry w naszym wykonaniu
Piotr Dobrowolski
Tylko jednego spotkania w Radomiu potrzebował Stelmet do zakończenia półfinałowej rywalizacji z Rosą. W pełni wykorzystał zaliczkę z Zielonej Góry, już w trzecim meczu serii stawiając kropkę nad "i". Choć w środowy wieczór podopieczni Wojciecha Kamińskiego toczyli wyrównaną walkę z bardziej utytułowanym rywalem przez ponad trzy kwarty, to w decydujących momentach nie dali rady wicemistrzowi kraju.
O pudła w kluczowych momentach można było mieć największe zastrzeżenia do koszykarzy radomskiej ekipy. Tym bardziej, że tych prób nie było dużo. - My jednak nie trafialiśmy, cały czas graliśmy pod presją, to siedziało w naszych głowach. Jeżeli mieliśmy już otwarte rzuty, to nie wyglądały one tak, jak zwykle - były "zerwane". Stelmet był bardzo dobrze przygotowany w każdym elemencie. Zasłużenie wygrał i awansował do finału - podsumował 33-latek.