Mieliśmy dobry sezon - rozmowa z Adamem Parzychem, zawodnikiem Miasta Szkła Krosno

- Miałem bardzo dobry sezon zarówno w ataku jak i w obronie. Brak awansu do finału zakłóca jednak mój spokój - przyznaje w rozmowie z naszym portalem Adam Parzych.

28-letni zawodnik był jednym z liderów Miasta Szkła Krosno w poprzednim sezonie. Drużyna z Podkarpacia co prawda zawiodła i nie awansowała do finału I ligi, to jednak Adam Parzych mógł z podniesioną głową zakończyć sezon. Czy w przyszłym sezonie zagra w Tauron Basket Lidze?
[ad=rectangle]
Jakub Artych: Oglądałeś finał I ligi?

Adam Parzych: Nie oglądałem. Trudno było mi przegryźć to, że tam nie gramy.

Praktycznie wszyscy kibice obstawiali, że to wy powalczycie o złoto.

- Na pewno jest wielka gorycz po tym, że tam nie zagraliśmy. Było blisko. Zdobycie 3. miejsca oznacza tyle, ile zajęcie 10. lokaty. Dla mnie nie ma różnicy. Jest to przykre, ale muszę się zebrać i trenować jak najwięcej, żeby przygotować się do kolejnego sezonu. Chcę ze swoim klubem w przyszłych rozgrywkach zajść jak najwyżej.

Da się opisać to, co czuliście po piątym półfinałowym spotkaniu w Łańcucie?

- Złość i rozczarowanie. Byliśmy tak blisko. Na pewno każdy próbował znaleźć przyczynę i rzeczy, które mógł poprawić. Po meczu w szatni każdy szukał błędów w swojej grze a nie całego zespołu. Wszyscy jakby dodali jakąś cegiełkę to wtedy my moglibyśmy wygrać półfinał.

[b]

Na pewno wielokrotnie zadawałeś sobie pytanie dlaczego nie awansowaliście do finału. Znasz odpowiedź?[/b]

- Myślę, że Sokół po prostu był lepszy. Trudno coś więcej powiedzieć.

W meczu o brązowy medal zdominowaliście rywali. Mieliście w tych meczach coś do udowodnienia?

- Nie. Był to mecz przyjaźni, rywale z Warszawy zagrali bez kilku zawodników. Był to pojedynek o medal, nie musieliśmy nic udowadniać, gdyż w trakcie sezonu pokazaliśmy, że jesteśmy bardzo dobrym zespołem i stać nas na Ekstraklasę.

Czy trzecie miejsce chociaż w małym stopniu uratowało sezon?

- Trzeba powiedzieć, że sezon był dla nas bardzo dobry. Po pierwszej rundzie byliśmy liderem, druga runda była już trochę słabsza. Wygraliśmy dużo spotkań przed własną publicznością. Ogólnie można być zadowolonym, indywidualnie jednak zawodnicy czują gorycz, gdyż mogliśmy pokusić się o więcej.

Drużyna z Krosna w półfinale zawiodła, jednak dla ciebie te rozgrywki były bardzo udane. Czujesz satysfakcję?

- Czuje satysfakcję. Miałem bardzo dobry sezon zarówno w ataku jak i w obronie. Brak awansu do finału zakłóca jednak mój spokój. Trochę mnie to gryzie. Będąc w finale byłaby szansa udowodnienia, iż jesteśmy najlepszym zespołem i mamy najlepszych zawodników.

Parzych: Chce się wpasować do koncepcji klubu i trenera
Parzych: Chce się wpasować do koncepcji klubu i trenera

Myślisz już o przyszłym sezonie?

- Powoli zaczynam. Zespoły będą budować swoje kadry, na chwilę obecną nie wiadomo, którzy trenerzy będą pracować w danych drużynach i jakie one będą mieć cele. Wydaje mi się, że zespoły na razie spokojnie podchodzą do nowych rozgrywek.

Jest opcja, żebyś został w Krośnie?

- Nie rozmawiałem jeszcze z klubem. Myślę, że zawsze jest jakaś opcja, bardzo dobrze mi się z tym klubem współpracowało, trenerem i prezesami. Nie mam żadnych zastrzeżeń.

Pytam, gdyż kilka tygodni temu powiedziałeś mi, że chciałbyś spróbować swoich sił w TBL.

- Każdy zawodnik będąc w I lidze chciałby zagrać w ekstraklasie. Zobaczymy co się wydarzy w następnych tygodniach. Jeżeli w I lidze lub w ekstraklasie będę pasował do koncepcji jakiegoś zespołu to tam będę grał.

Czyli nie masz ciśnienia, że chcesz przejść obojętnie do jakiego klubu w TBL?

- Myślę, że nie. Chce się wpasować do koncepcji klubu i trenera, to będę brał pod uwagę. Poziom rozgrywek będzie sprawą drugorzędną.

Komentarze (0)