Russell Robinson: Najlepsze doświadczenie w karierze

Russell Robinson był jednym z kluczowych graczy zielonogórzan w finale przeciwko PGE Turowowi. - Złoty medal ze Stelmetem to najpiękniejsze moje doświadczenie w karierze - powiedział Amerykanin.

Stelmet Zielona Góra nie podchodził do finału jako murowany faworyt do złota. Większe szanse dawano obrońcy trofeum, PGE Turowowi Zgorzelec. Po sześciu spotkaniach walki wicemistrz stał się jednak mistrzem po raz drugi w swojej historii, także dzięki temu, że miał takich zmienników, jak Russell Robinson.
[ad=rectangle]
- Złoty medal ze Stelmetem to najpiękniejsze moje doświadczenie w karierze - powiedział Amerykanin tuż po zakończeniu spotkania numer sześć. - Walczyliśmy bardzo mocno, byliśmy prawdziwym zespołem, jednością i graliśmy jak mistrzowie. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy.

Robinson już w pierwszym spotkaniu pokazał, że może być bardzo cennym graczem w tych finałach. Gdy PGE Turów prowadził wysoko, 13 punktów Amerykanina w czwartej kwarcie pozwoliło wrócić zielonogórzanom do gry. I choć ostatecznie mistrz wygrał jeszcze tamte zawody, Stelmet wyraźnie przyspieszał i łapał wiatr w żagle. Także dzięki Robinsonowi, który w sześciu meczach notował średnio ponad 10 punktów i prawie trzy asysty.

- Misja wykonana, tak mogę teraz powiedzieć! Cieszę się, że ciężką pracą doszliśmy do wielkiego sukcesu, ale nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie poświęcenie wszystkich trenerów, zawodników oraz pracowników klubu - stwierdził rozgrywający.

- Zawsze mieliśmy wiarę w końcowy sukces. Nawet wtedy, gdy PGE Turów wygrał dwa mecze. Nie załamaliśmy się, dalej wierzyliśmy w to, że możemy wygrać. Czuliśmy, że łapiemy rytm, czuliśmy się naprawdę mocni i graliśmy bardzo pewnie - komentował zawodnik.

Warto dodać, że złoto ze Stelmetem to drugi medal dla Robinsona w Tauron Basket Lidze. Dwa late temu Amerykanin wywalczył srebro z... PGE Turowem Zgorzelec. Wówczas grał m.in. przeciwko Quintonowi Hosley'owi czy Łukaszowi Koszarkowi, teraz stanął z nimi ramię w ramię i sięgnął po mistrzostwo.

- Pamiętam to, co działo się dokładnie w tej samej hali dwa lata temu. Wówczas musiałem przełknąć gorycz porażki, ale dzisiaj to już nie ma żadnego znaczenia. Owszem, cenię każdy medal, bo z dzisiejszej perspektywy srebro to także sukces, ale jednak mistrzostwo smakuje wyjątkowo - podsumował Robinson.

Komentarze (14)
forbai
12.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli Stelmet chce zaistnieć w eurolidze, to potrzebuje lepszego rozgrywającego do pierwszej piątki (Koszarek ma już swoje lata i na poziomie euroligi może być tylko drugim PG). Drugi punkt, k Czytaj całość
avatar
obiektywnykibic
12.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda osobiście bardzo lubie Robinsona ale niestety powinniśmy się z nim pożegnać niestety ale jest za słaby na Europe 
Gabriel G
11.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Proszę koleżeństwa! Jeśli celujecie w Euroligę to na pewno nie z Russelem. A nawet nie z połową obecnego składu. Wszystko. 
avatar
kiks
11.06.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ten zawodnik miał w zespole największy progres formy od finałów Pucharu Polski. Jest ambitny, sympatyczny i dobrze gra! Czy z obecnym składem mamy szanse na choćby przeciętne wyniki w Europie? Czytaj całość
Lekkobiektywny
11.06.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wydaje mi się, albo mecz w którym debiutował Robinson był wygrany przez Stelmet...