Czy Maciej Raczyński odejdzie z Anwilu?

Maciej Raczyński nie grał zbyt wiele w ostatnim sezonie w barwach Anwilu, więc nic dziwnego, że zawodnik rozważa opuszczenie Włocławka. - Cały czas czekam na najlepszą ofertę - mówi gracz.

Krzysztof Krajniewski opuścił już ekipę Anwilu i zasilił szeregi pierwszoligowego Krosna, Seid Hajrić wkrótce oficjalnie zostanie ogłoszony jako gracz Rosy Radom, więc wśród polskich zawodników, którzy grali we Włocławku, a nie mają jeszcze klubu na nowy sezon są: Konrad Wysocki, Greg Surmacz, Mikołaj Witliński oraz Maciej Raczyński.
[ad=rectangle]
- Nadal czekam na stanowisko Anwilu odnośnie mojej przyszłości. Nie otrzymałem jeszcze żadnej propozycji z klubu w sprawie przedłużenia kontraktu na kolejny sezon, więc obecnie czekam i szukam innych możliwości - mówi 31-letni Raczyński, dodając - Rozmawiałem zarówno z prezesem klubu, jak i trenerem Igorem Miliciciem, ale były to krótkie rozmowy, bez żadnych szczegółów. Trener Anwilu powiedział mi, że póki co nic nie może mi obiecać, bo nie wie jacy zawodnicy zdecydują się związać z klubem.

Rzucający obrońca przed dwoma laty występował w AZSie Koszalin, w sztabie którego był (a potem prowadził samodzielnie) obecny trener Anwilu, Igor Milicić. Chorwat wypowiadał się na temat "Raczka" bardzo pozytywnie, ale czy to wystarczy do przedłużenia kontraktu? Niekoniecznie. Zawodnik raczej nie będzie chciał czekać do momentu, w którym Anwil będzie znał swój "polski" skład na tyle, by wiedzieć czy w zespole znajdzie się miejsce dla niego.

- Rok temu myślałem, że wracam do Włocławka na dłużej, może nawet na stałe, ale jednak po raz kolejny przekonałem się, że w życiu sportowca niczego nie można być pewnym do końca. Chciałbym jednak jak najszybciej znać stanowisko klubu, bo powoli pojawiają się inne propozycje. Oczywiście, wolałbym zostać w Tauron Basket Lidze, ale w trakcie swojej kariery grałem również w 1. lidze, więc nie mam z tym żadnego problemu - dodaje zawodnik.

W poprzednim sezonie Raczyński wystąpił w 22 spotkaniach, spędzając przeciętnie w grze nieco ponad pięć minut. W tym czasie notował 1,1 punktu. W najlepszym spotkaniu rozgrywek rzucił osiem oczek (w przegranym starciu z AZSem).

- Jestem bardzo głodny gry i przyznam, że nie mogę doczekać się już następnego sezonu. W poprzednich rozgrywkach przede wszystkim siedziałem na ławce rezerwowych i nie chcę, by tak było ponownie. Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą jaki mam charakter i jak mocno angażuje się w to, co robię, dlatego uważam, że na siedzenie na ławce jest jeszcze za wcześnie - kończy Raczyński.

Źródło artykułu: