Byli największym objawieniem sezonu 2013/2014. Osiągnęli bilans 54-28 w rozgrywkach zasadniczych i po raz pierwszy od 2000 roku awansowali do półfinału Konferencji Zachodniej. Chociaż musieli uznać tam wyższość późniejszych mistrzów NBA, San Antonio Spurs, zostawili po sobie bardzo pozytywne wrażenie. Rok później robili co w ich mocy, by utrzymać wysoki poziom. Przyjemnie oglądało się popisy Damiana Lillarda i LaMarcusa Aldridge'a, którzy skutecznie prowadzili grę drużyny. Do czasu. W play-offach mechanizm się posypał, były też problemy zdrowotne kluczowych zawodników. Najgorsze dla klubu Portland Trail Blazers miało dopiero nadejść.
[ad=rectangle]
Czas zmian w stanie Oregon nastał jeszcze przed pierwszym dniem lipca. Zaczęło się od transferu Nicolasa Batuma. Francuz powędrował do Północnej Karoliny, a
rotację Terry'ego Stottsa wzmocnili młody Noah Vonleh i nieprzewidywalny Gerald Henderson. Nie można mieć zastrzeżeń, wymiana korzystna dla obu klubów.
Później było już tylko gorzej. Rip City opuścili LaMarcus Aldridge, Wesley Matthews, Robin Lopez oraz Arron Afflalo. W sumie aż czwórka starterów! Żaden z powyższych nie zdecydował się przedłużyć umowy ze swoim dotychczasowym żywicielem. Włodarze Trail Blazers oferowali topowemu skrzydłowemu 110 milionów dolarów za pięć lat gry. Ten wybrał 80 i czteroletni kontrakt w San Antonio.
PTB przyjęli kilka mocnych ciosów i minie sporo czasu, nim dojdą do siebie. Pocieszeniem może być decyzja Lillarda, który chętnie przystał na warunki klubu. Rozgrywający podpisze maksymalny, pięcioletni kontrakt wart 120 milionów dolarów. Będzie on obowiązywał od rozgrywek 2016/2017. Swoje talenty do Portland przenoszą z kolei utalentowani Al-Farouq Aminu i Ed Davis.
Mimo wszystko trudno oprzeć się wrażeniu, iż przed zespołem z Oregonu kilka lat posuchy i walki nie o mistrzostwo NBA, a najwyższe numery w drafcie. Nie każdy kibic zaakceptuje ten fakt. Wierni będą przychodzić i oglądać rozwój młodych talentów. Jest rewelacyjny C.J. McCollum czy coraz lepiej radzący sobie podkoszowy, Meyers Leonard. Papiery na granie ma również 23-letni Allen Crabbe. Na tę chwilę, skład Trail Blazers uzupełnią jeszcze chociażby Chris Kaman, Tim Frazier czy niedawno pozyskany z Brooklyn Nets Mason Plumlee.
Włodarze Trail Blazers będą jeszcze aktywni na rynku wolnych agentów, mają dużo pieniędzy do zagospodarowania. Latem 2015 roku do Portland najprawdopodobniej nie trafi jednak żadne głośne nazwisko. Lista wartościowych graczy bez obowiązujących umów coraz bardziej się zawęża.