Anwil Włocławek wyraźnie przyspieszył na rynku transferowym. Miedzy podpisaniem kontraktu z Robertem Skibniewskim a Robertem Tomaszkiem upłynęły zaledwie trzy dni, a to jeszcze nie koniec wzmocnień. Polska rotacja, która obecnie liczy pięciu krajowych zawodników, ma być jeszcze rozszerzona.
[ad=rectangle]
- Postaramy się zbudować zespół tak, aby mieć jak największą liczbę polskich graczy. Gdy podpisałem kontrakt, mówiłem o ośmiu rodzimych zawodnikach i czterech obcokrajowcach. I to możliwy scenariusz, ale trzeba pamiętać, że my poruszamy się w konkretnych okolicznościach: finansowych oraz dostępności danych koszykarzy na rynku - powiedział kilka dni temu trener Anwilu, Igor Milicić.
Wiadomo już, że właśnie tak - pod względem narodowości - będzie wyglądała ekipa Rottweilerów w sezonie 2015/2016: ośmiu Polaków (w tym dwóch juniorów) oraz czterech zawodników z zagranicy.
Biorąc pod uwagę ostatnie słowa chorwackiego szkoleniowca, a także jego wypowiedź z chwili, gdy podpisał kontrakt we Włocławku - że idealną sytuacją byłoby posiadanie przynajmniej jednego Polaka na każdej pozycji - należy spodziewać się transferu na pozycję silnego skrzydłowego.
Kto zatem może trafić do Włocławka? Możliwości wyboru są tak naprawdę bardzo niewielkie. Póki co kontraktu na sezon 2015/2016 nie podpisało zaledwie kilku zawodników - którzy w poprzednim sezonie grali w Tauron Basket Lidze - mogących występować na pozycji numer cztery: Piotr Stelmach, Łukasz Diduszko, Maciej Strzelecki i Olek Czyż.
Trener Milicić najlepiej zna oczywiście 31-letniego Stelmacha, którego prowadził w poprzednim sezonie w AZSie Koszalin. Mierzący 205 cm wzrostu koszykarz zagrał w 29 meczach, notując przeciętnie w ciągu 18 minut 5,4 punktu i 2,7 zbiórki. Ciekawym ruchem byłoby jednak zatrudnienie drugiego z braci Diduszko (młodszy Bartosz podpisał kontrakt we Włocławku pod koniec czerwca). Silny skrzydłowy uzyskiwał 5,7 punktu i 3,9 zbiórki w ciągu 20 minut w każdym z 30 meczów ligowych. Czy któryś z nich trafi do Anwilu?
Raczej mało prawdopodobne jest by trener Milicić rozważał zatrudnienie byłego zawodnika Polpharmy Starogard Gdański, natomiast Czyż jest graczem po prostu za drogim. Nazwisko szóstego polskiego koszykarza Anwilu poznamy w ciągu kilku dni.