Wiele rzeczy można powiedzieć odnośnie kariery w NBA Kobego Bryanta, jednak na pewno nie to, że jest w stanie łatwo z czegoś zrezygnować. Przerwa wakacyjna po sezonie 2015/2016 z pewnością okaże się niezwykle interesująca, ponieważ gwiazda Los Angeles Lakers będzie musiała podjąć bardzo ważną decyzję odnośnie swojej przyszłości.
[ad=rectangle]
Złoży się na nią na pewno kilka czynników, które muszą zostać zdefiniowane w trakcie trwania zbliżających się rozgrywek. Lakers czeka mnóstwo pracy, ponieważ rdzeń składu został dość istotnie zmieniony. Do składu dołączyło trzech nowych, doświadczonych na parkietach koszykarskich graczy - Brandon Bass, Roy Hibbert oraz Lou Williams, a także drugi numer tegorocznego draftu, obiecujący rozgrywający D'Angelo Russell. Kwestią otwartą jest współpraca tej czwórki z weteranem w postaci Bryanta.
- Myślę, że ten skład zdecydowanie stać na awans do playoffów. Mamy sporo utalentowanych zawodników na każdej pozycji, jak i kilku młodych graczy. Ciężko teraz powiedzieć czy te wszystkie elementy układanki stworzą jedną całość, jednak będziemy robić wszystko, aby tak się stało - mówił Kobe.
Miniony sezon był dla Lakers wyjątkowo nieudany. Drużyna zanotowała najgorszy w historii bilans na koniec rozgrywek od momentu przenosin "Jeziorowców" z Minneapolis do Los Angeles. Oprócz tego, sam Kobe Bryant nie mógł zaliczyć tej kampanii do wartych odnotowania. Ze względu na kontuzję rozegrał w nich tylko 35 spotkań i pomimo zdobywania średnio ponad 22 punktów na mecz - robił to na najgorszej w karierze skuteczności 37,3%.
- Oczywiście, że najbliższy sezon może być moim ostatnim, jednak jeszcze żadna oficjalna decyzja nie została przeze mnie podjęta. Na mojej drodze stanie wiele czynników i naprawdę ciężko powiedzieć co przyniesie przyszłość. Dlatego nie mogę niczego zagwarantować przed startem sezonu i zgadywać co będzie po jego zakończeniu.