[b]
Sprawiliście sporo problemów Francuzom, którzy musieli wskoczyć na wyższy poziom, aby z wami wygrać.[/b]
Przemysław Karnowski: Cieszy to, że walczyliśmy. Mogliśmy zejść z parkietu z podniesioną głową. To jest dla nas najważniejsze, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Trzeba jednak kontynuować tę solidną grę w kolejnych meczach.
Rudy Gobert trochę postraszył?
- Na pewno. Jeśli się penetruje, to trzeba mieć oczy dookoła głowy. On gdzieś się zawsze skrada z tymi długimi rękoma i stara się zablokować rzuty. Pamiętam go z młodzieżowych rozgrywek. Wówczas był jeszcze chudszy, ale tak samo straszył pod koszami. To bestia podkoszowa.
Spodziewałeś się tego, że zawodnik przez kilka lat aż tak się rozwinie?
- Na pewno jak idzie się do NBA to ten rozwój jest przyspieszony. Tam dużo pracuje się nad własnymi umiejętnościami. Widać, że lata za oceanem spędził bardzo pożytecznie. Nabrał masy mięśniowej i gra znacznie lepiej.
Mimo wszystko na jego tle wypadłeś bardzo przyzwoicie.
- Dawałem z siebie wszystko. Myślę, że z meczu na mecz jest coraz lepiej. Niestety zostałem uderzony w nogę i musiałem zejść z boiska.
Gobert najbardziej tobie zaimponował?
- Najbardziej przypadła mi do gustu gra Borisa Diawa. Bardzo inteligentny zawodnik. To czołowa czwórka na świecie. Bardzo mocno naciska na Aarona Cela i Damiana Kuliga. Nie podwajaliśmy go, więc musieli sobie sami radzić. Rzucał z odchylenia. On tym spokojem nasz "zabił".
[b]
To jest dobry przykład zawodnika, że nie trzeba mieć super warunków fizycznych, a można grać na wysokim poziomie.[/b]
- To prawda. Ma spryt, boiskową inteligencję. Jest super ułożony technicznie. Wie, w jaki sposób się ustawić. Trudno utrzymać go w grze jeden na jeden, bo cały czas pcha się w kierunku kosza.
We wtorek dzień przerwy. Jak go wykorzystacie?
- Dzień wolny na pewno się przyda. Trener stara się rotować składem, ale niektórzy zawodnicy są bardziej wyeksploatowani i muszą odpocząć. Przejdziemy z zabiegów fizjoterapeutycznych, tak aby jak najlepiej przygotować się do kolejnych meczów.
[b]Notował Karol Wasiek z Montepellier
[/b]