Jeśli grają w najsilniejszym zestawieniu, to ich kadra jest naszpikowana gwiazdami światowego formatu. Niektórzy grają w najlepszej lidze świata NBA, inni znakomicie radzą sobie w Europie. W każdym razie trener może wybierać, ale tylko wtedy, kiedy wszyscy są zdrowi i gotowi do gry w reprezentacji.
Z tym akurat bywa różnie u Hiszpanów. W tym roku brakuje Marca Gasola, Serge'a Ibaki, Juana Carlosa Navarro, Jose Calderona czy Ricky'ego Rubio. Już ten zestaw jest piekielnie mocny i mógłby osiągnąć spory sukces na EuroBaskecie. Trener Sergio Scariolo musi sobie jednak radzić bez wymienionych zawodników, co znacząco utrudnia mu zadanie.
Zresztą było to widać w fazie grupowej. Wicemistrzowie olimpijscy dość często grali poniżej oczekiwań i z ogromnym trudem dotarli do 1/8 finału. Niewiele zabrakło, aby Niemcy wyeliminowali ich już w pierwszym etapie rozgrywek, co oznaczałoby dla Hiszpanów największą klęskę w historii. Jeszcze nigdy ekipa z Półwyspu Iberyjskiego nie była sklasyfikowana na niżej niż piętnastym miejscu na EuroBaskecie. A i to miało miejsce ponad pół wieku temu.
Zawodnicy Scariolo miewali jednak przebłyski na turnieju. Jak już złapali wiatr w żagle, to potrafili znokautować rywala. Na własnej skórze przekonali się o tym Turcy czy Islandczycy, choć ci drudzy dopiero w drugiej połowie spotkania. Nie ulega wątpliwości fakt, że Hiszpania nie jest obecnie w szczytowej dyspozycji, ale to nadal fantastyczna drużyna, którą stać na medal mistrzostw Europy.
Zresztą po raz ostatni wracali do domu z niczym... dziesięć lat temu. W 2005 roku Hiszpania zajęła czwarte miejsce, przegrywając walkę o brąz z Francją. Od tamtej pory ich dorobek na mistrzostwach Europy to dwa złote, srebrny i brązowy medal. Trzecie miejsce przed dwoma laty jest uważane za słaby wynik zespołu.
Liderem jest Pau Gasol, który jest zarazem najlepiej punktującym koszykarzem w turnieju. Uważać trzeba jednak nie tylko na niego. Sergio Rodriguez udowodnił, że jest w wysokiej dyspozycji. Mocnym punktem jest również Nikola Mirotić. To na nich należy uważać w największym stopniu, ale nawet to nie gwarantuje zwycięstwa.
Polacy - w drodze po ćwierćfinał - spróbują dokonać praktycznie niemożliwego. Biało-Czerwoni spróbują zatrzymać potężnego rywala, który wygrał z nami ostatnie siedemnaście meczów. Ostatnie zwycięstwo nasz zespół nad Hiszpanią odniósł w 1972 roku na igrzyskach olimpijskich w Monachium.
Od tamtej pory Hiszpania jest dla nas nieosiągalna, choć mierzyliśmy się z nią siedemnaście razy. Po raz ostatni niespełna miesiąc temu podczas turnieju w Santander. Podopieczni Mike'a Taylora ulegli wówczas wicemistrzom olimpijskim 64:71.
#dziejesiewsporcie: syn Shaqa już imponuje