Konia z rzędem temu, kto odgadnie, jak potoczy się sezon Celtów. Tu może wydarzyć się dosłownie wszystko. W składzie jest kilku utalentowanych graczy, którzy z pewnością są w stanie w Konferencji Wschodniej powalczyć o miejsce w pierwszej ósemce. Z drugiej strony, jeden ruch generalnego menadżera Danny'ego Ainge'a może skierować drużynę na zupełnie inny tor.
Rynek będzie monitorowany
W składzie Celtics jest aktualnie szesnastu zawodników na gwarantowanych kontraktach i żaden z nich nie może czuć się w Bostonie nietykalny. Danny Ainge jest jednym z najbardziej aktywnych menadżerów na rynku. Stale kontroluje sytuację, obserwuje, słucha, czasem do kogoś zadzwoni i podpyta, a kiedy nadarzy się okazja, będzie gotowy do rozmów.
Mnóstwo przyszłych wyborów w drafcie i masa perspektywicznych zawodników stawia go w bardzo komfortowej pozycji. Zwłaszcza że jemu się nigdzie nie spieszy, a nic się przecież złego nie wydarzy, jeśli drużyna przetrwa w takiej formie do końca rozgrywek. Z trenerem kalibru Brada Stevensa, który bezkolizyjnie przeszedł z koszykówki uniwersyteckiej do NBA, spokojnie można bić się o pierwszą, może nawet drugą rundę playoffs.
Bardzo uniwersalny skład
Pierwsza rzecz, która budzi pewne wątpliwości to po raz kolejny brak klasycznego wielkoluda pod koszem. Większość graczy frontcourtu Celtów to bardziej silni skrzydłowi, którzy mogą pełnić obowiązki centra, niż na odwrót. Jedyny koszykarz, którego można nazwać typowym środkowym, to Tyler Zeller. Na pozycjach 4-5 szykuje się więc ciekawa rywalizacja. Do Kelly'ego Olynyka i Zellera dołączyli bowiem David Lee oraz Amir Johnson, którzy dzięki swojemu 10-letniemu doświadczeniu przede wszystkim mają pełnić role mentorskie, ale wciąż sporo sami mogą przecież wnieść na parkiet i swoje minuty na pewno będą chcieli dostać. A jest jeszcze Jared Sullinger, który rzekomo na obóz przygotowawczy ma stawić się w życiowej formie.
Kluczową postacią będzie tu Kelly Olynyk. Dla Kanadyjczyka będzie to trzeci sezon na ligowych parkietach i mimo wciąż młodego wieku powinien już powoli definiować, kim w tej lidze jest, a nie kim chciałby być lub kim widzą go w przyszłości inni. Broni go na pewno to, że jest koszykarzem bardzo wszechstronnym. Stevens, podobnie jak Jay Triano w reprezentacji Kanady, lubi wykorzystywać go jako rozciągającego grę centra i również w tym sezonie 24-latek powinien w ten sposób spędzić na boisku sporo czasu.
Bardziej klarowną sytuację mamy na pozycjach obwodowych, gdzie Celtics najprawdopodobniej - przynajmniej na początku - wychodzić będą trójką Smart-Bradley-Turner. Naturalne wątpliwości budzi oczywiście pozycja rozgrywającego. Najbardziej utalentowanym graczem Celtics wydaje się być bowiem w tej chwili Isaiah Thomas, który w 21 meczach rozegranych do tej pory w barwach klubu z Bostonu ani razu jeszcze nie wyszedł na parkiet w pierwszej piątce. Stevens najpierw stawiał na Rajona Rondo, a gdy ten przeniósł się do Dallas Mavericks, jego miejsce zajął debiutant Marcus Smart. I mimo wszystko ciężko będzie ten stan rzeczy Thomasowi zakłócić.
Pomalutku do przodu
W poprzednim sezonie Celtom niespodziewanie udało się zająć na Wschodzie siódme miejsce i awansować do play-offów. Tam już w starciu z Cleveland Cavaliers większych szans nie mieli, ale podobnie jak Milwaukee Bucks udowodnili, że w tej części NBA wcale nie trzeba nie wiadomo jakiego zaplecza talentu, a dobry trener potrafi zrobić sporą różnicę.
W trakcie sezonu może się w Bostonie jeszcze sporo wydarzyć. Danny Ainge może zaskoczyć nas jakimś spektakularnym transferem, wszak Celtics nadal są w trakcie odbudowy dawnej potęgi. Drużyna wciąż poszukuje nowej tożsamości, a władze, trener, a przede wszystkim sami gracze nie ustalili jeszcze, kto zostanie nową twarzą organizacji. Na tę chwilę bostończycy, przynajmniej na papierze, są drużyną silniejszą niż przed rokiem. Prócz nowych graczy doszło także cenne doświadczenie z kampanii 2014/15, a czas pokaże, czy siódme miejsce w konferencji było wynikiem ponad stan, czy początkiem czegoś na dłuższą metę.
Dołączyli: David Lee (Warriors), Perry Jones (Thunder), Terry Rozier, R.J. Hunter, Jordan Mickey (wszyscy trzej wybrani w drafcie), Amir Johnson (wolny agent).
Odeszli: Brandon Bass (Lakers), Luigi Datome (Fenerbahce Stambuł), Gerald Wallace (Warriors), Phil Pressey.
[b]Skład drużyny:
Nr | Imię i nazwisko | Pozycja | Wzrost [cm] | Waga [kg] | Wiek | Zarobki w sezonie 2015/16 |
---|---|---|---|---|---|---|
0 | Avery Bradley | SG | 188 | 82 | 24 | $7,730,337 |
4 | Isaiah Thomas | PG | 175 | 84 | 26 | $6,912,869 |
7 | Jared Sullinger | PF | 206 | 118 | 23 | $2,269,260 |
8 | Jonas Jerebko | PF | 208 | 105 | 28 | $5,000,000 |
11 | Evan Turner | SG/SF | 201 | 100 | 26 | $3,425,510 |
12 | Terry Rozier | PG | 188 | 86 | 21 | $1,824,360 |
13 | James Young | SG/SF | 198 | 98 | 20 | $1,749,840 |
28 | J.R. Hunter | SG | 196 | 84 | 21 | $1,148,640 |
36 | Marcus Smart | PG | 193 | 100 | 21 | $3,431,040 |
38 | Perry Jones III | PF | 211 | 107 | 24 | $2,038,206 |
41 | Kelly Olynyk | PF/C | 213 | 108 | 24 | $2,165,160 |
42 | David Lee | PF/C | 206 | 111 | 32 | $15,493,680 |
44 | Tyler Zeller | PF/C | 213 | 115 | 25 | $2,616,975 |
55 | Jordan Mickey | PF | 203 | 107 | 21 | $1,170,960 |
90 | Amir Johnson | PF | 206 | 109 | 28 | $12,000,000 |
99 | Jae Crowder | SF | 198 | 107 | 25 | $6,796,117 |
[/b]