A.J. Walton: Polfarmex jest pod koszem wręcz monstrualny!

- Zbiórki to zawsze jest kwestia dobrej gry całego zespołu. Tym bardziej, że Polfarmex Kutno jest pod koszem wręcz... monstrualny! - mówi po porażce w Kutnie rozgrywający AZSu Koszalin, A.J. Walton.

AZS Koszalin pojechał na mecz z Polfarmexem w bardzo dobrych nastrojach - drużyna Davida Dedka pokonała we wcześniejszej kolejce Trefla Sopot po bardzo dramatycznej końcówce. W sobotę w Kutnie emocji również nie brakowało, ale tym razem - po dogrywce - lepsi okazali się rywale.

- Nie chodzi o szczęście lub brak szczęścia. Po prostu nie zagraliśmy w dogrywce tak, jak powinniśmy zagrać. Popełniliśmy zbyt wiele błędów, które się potem zemściły - powiedział A.J. Walton, rozgrywający AZSu, choć nie wspomniał o największym problemie koszalinian w dogrywce, czyli skuteczności. W tej części spotkania AZS nie trafił żadnego z 10 rzutów z gry!

- Pracujemy nad atmosferą w zespole, bo to zawsze przekłada się na lepsze zrozumienie na parkiecie. Mówiąc wprost, przyczyna naszej porażki nie leży w dogrywce. W niej nie zagraliśmy tak, jak powinniśmy, ale tak naprawdę gdybyśmy od początku meczu grali tak dobrze, jak w drugiej części meczu, to do dogrywki by nie doszło. Wygralibyśmy w regulaminowym czasie gry - dodał Walton.

Polfarmex prowadził bowiem po pierwszej kwarcie 25:14 i tym samym goście musieli gonić przez większą część spotkania. - Po prostu trafiali, a my nie. Koszykówka jest grą serii. Raz ty czujesz swój rytm i piłka wpada do kosza, ale po chwili to twój rywal gra skutecznie - komentował zawodnik.

Amerykański rozgrywający był liderem koszalińskiego zespołu w meczu z Polfarmexem, ale jego 22 punkty, sześć fauli wymuszonych, sześć asyst i trzy zbiórki nie przełożyły się na zwycięstwo zespołu. Trzeba dodać jednak, że skuteczność Amerykanina pozostawiała wiele do życzenia - tylko 8/18 z gry to wynik niezbyt imponujący.

Co ciekawe, jako zespół AZS miał lepszą skuteczność od gospodarzy - 39 do 31 procent, ale miejscowi zrekompensowali sobie braki w ofensywie walecznością na tablicach. Zbiórki wygrali aż 46:30 i jednocześnie aż czternastokrotnie wywalczyli piłkę w ataku. Kevin Johnson miał 11, Bartłomiej Wołoszyn - dziewięć a Michael Fraser osiem zebranych piłek.

- Zbiórki to zawsze jest kwestia dobrej gry całego zespołu. Tym bardziej, że Polfarmex Kutno jest pod koszem wręcz... monstrualny! Myślę, że nam jako drużynie po prostu potrzeba czasu - zakończył playmaker AZSu.

Komentarze (6)
avatar
sokar
28.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ta "monstrualność" przejawia się tylko jeśli chodzi o zbiórki i nic więcej !!! 
avatar
nosek7
27.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli pozostaje poprawa skuteczności..i więcej pkt.rezerwowych 
barakuda
27.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Biorąc pod uwagę dogrywkę różnica w zbiórkach była jeszcze wieksza bo 56 do 36