Sopocianie do tego spotkania przystąpią po porażce ze Stelmetem BC Zielona Góra. Pomeczowe statystyki są nieubłagane dla zespołu Zorana Marticia. Sopocianie zdobyli zaledwie 45 punktów, co jest najgorszym wynikiem w tym sezonie. Poza tym drużyna popełniła aż 25 strat, przy tylko ośmiu asystach. Jedynym pozytywem są zbiórki. Walkę na tablicach gospodarze wygrali 32-31.
Słoweński szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z faktu, że jego zespół zawiódł w ataku, ale zauważa jednocześnie dobrą pracę, którą drużyna wykonała w defensywie.
- W meczu ze Stelmetem pokazaliśmy, że potrafimy zagrać naprawdę solidną defensywę. Mistrz Polski zdobył przeciw nam tylko 62 punkty, co jest dla nas dobrym wynikiem. Problem tkwił po drugiej stronie parkietu. Atakując kosz rywali nie graliśmy tak, jakbyśmy chcieli, a co gorsza - popełnialiśmy straty, po których zielonogórzanie wyprowadzali szybkie ataki i w ten sposób wypracowywali sobie przewagę. Musimy zwrócić uwagę na nasze błędy i postarać się je wyeliminować w kolejnym występie - przyznaje Martić.
Od początku sezonu sopocianie mają swoje kłopoty w ataku. Trefl przeciętnie zdobywa tylko 65 punktów na mecz. Gdzie tkwi problem?
- Inna kwestia to skuteczność, którą musimy poprawić. Składają się na nią zawsze cztery elementy. Pierwszy to umiejętności strzeleckie, których nie da się odmienić w krótkim czasie. Pozostałe elementy to pewność siebie, poziom obrony przeciwnika i selekcja rzutowa. W meczu przeciw Stelmetowi z pewnością graliśmy przeciw najlepszej obronie w lidze i żaden inny rywal nie postawi nam aż tak trudnych warunków. Sami musimy dodać do tego pracę nad pewnością siebie i podejmowaniem dobrych decyzji rzutowych w czasie gry. Jeśli poprawimy te dwie rzeczy, nasza skuteczność będzie wyglądała lepiej - zaznacza Słoweniec.
W środę w ramach 8.kolejki Tauron Basket Ligi sopocianie na wyjeździe zmierzą się z MKS-em Dąbrowa Górnicza, który ma serię trzech porażek z rzędu. Czy ekipa Wojciecha Wieczorka potknie się także na Treflu?
- MKS to nieobliczalna drużyna. Widziałem większość ich meczów z tego sezonu i mogę powiedzieć, że pokazywali w nich dwa różne oblicza. Ciężko przewidzieć, co zagrają w dany wieczór. Ale to, jak będzie wyglądał środowy mecz, zależy głównie od nas i naszej postawy - ocenia Zoran Martić.