Karl-Anthony Towns szybko potwierdził dlaczego został wybrany z nr 1 Draftu. 19-letni środkowy Minnesoty Timberwolves pokazał się w NBA jako utalentowany i bardzo dobrze wyszkolony gracz, zarówno w ataku, jak i w obronie.
Towns zaliczał w listopadzie średnio 14,4 punktów - więcej od niego zdobywał tylko Jahlil Okafor z Philadelphia 76ers. Ale Towns był liderem pośród debiutantów w zbiórkach (9,4), blokach (2,2), a także w skuteczności rzutów wolnych (86,7 proc.).
Jego osiągnięcia byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie to, że w ostatnich dniach listopada trener Timberwolves Sam Mitchell postanowił go oszczędzać. Minuty grane przez Townsa spadły i wskutek tej dziwnej decyzji kilka czwartych kwart oglądał z ławki rezerwowych.
Kristaps Porzingis szybko podbił serca kibiców New York Knicks. 20-letni Łotysz, podobnie jak Towns, pokazał się jako przydatny gracz po obu stronach parkietu. Mierzący aż 221 cm Porzingis to wszechstronny, wysoki skrzydłowy, który blokuje rzuty, ale trafia też z dystansu. Porzingis w listopadzie był nr 3 wśród debiutantów w punktach na mecz (13,7), a także nr 2 w zbiórkach (9,3) i blokach (1,9).
Nominację do wyróżnienia otrzymali Rondae Hollis-Jefferson (Brooklyn Nets), Emmanuel Mudiay (Denver Nuggets), Stanley Johnson Jr (Detroit Pistons), D'Angelo Russell (Los Angeles Lakers), Justise Winslow (Miami Heat) oraz T.J. McConnell i Jahlil Okafor (obaj Philadelphia 76ers).
