Śląsk ponownie rozczarował Orbitę! Dąbrowa Górnicza wygrywa w debiucie Anzulovicia!

Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza
Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza

Śląsk Wrocław nadal bez wygranej w TBL na własnym terenie. Szóstą porażkę z rzędu wrocławianom zaaplikowali zawodnicy MKS Dąbrowa Górnicza, którzy wygrali w debiucie swojego nowego trenera Drażena Anzulovicia!

Atut własnego parkietu w przypadku Śląska Wrocław zdecydowanie w tym sezonie nie istnieje. Wrocławianie przegrali po raz szósty, a trener Emil Rajković nadal nie poznał smaku wygranej na ligowy parkietach od momentu powrotu na ławkę zespołu ze stolicy Dolnego Śląska.

- W piątek gramy z Dąbrową Górniczą i w końcu musi się udać - mówił przed meczem Norbert Kulon. Niestety Wojskowym ponownie się nie udało, a mecz przegrali ponownie bardzo wysoko.

W mecz lepiej weszli przyjezdni, wśród których prym wiódł Mateusz Dziemba. Wrocławianie od początku musieli gonić wynik, a na prowadzenie wyszli dopiero w 15 minucie po skutecznej akcji Kamila Chanasa. Gospodarze fatalnie pudłowali jednak zza łuku (1/9 w pierwszej połowie meczu) i to przyjezdni po celnej... trójce Przemysława Szymańskiego, schodzili do szatni z czteropunktową zaliczką.

Po zmianie stron MKS poszedł za ciosem. Dwukrotnie zza linii 6,75 celnie przymierzył Sam Dower, kolejną dodał Dziemba i przyjezdni prowadzili już 57:41! Śląsk próbował wykorzystać swoich podkoszowych. Dobrze grał przede wszystkim Williams, jednak rywale mieli wszystko pod kontrolą, nad czym czuwał Rashaun Broadus.

W ostatniej kwarcie team z Dąbrowy Górniczej prowadził już nawet różnicą 21 punktów i jasne było, że Śląsk tego meczu wygrać nie może. Ostatecznie MKS wygrał 89:71 pogłębiając kryzys Śląska.

12 trójek, 18 asyst, kapitalny Broadus - to wystarczyło do zwycięstwa dąbrowskiego MKS. Trener Drażen Anzulović postawił na grę "small ball" i to przyniosło efekt. Szybka i skuteczna gra pozwoliła chorwackiemu szkoleniowcowi już w debiucie poczuć smak wygranej w TBL, na którą Rajković czeka już pięciu spotkań.

Śląsk Wrocław przegrał w piątek siódmy mecz z rzędu, a z ostatniej wygranej mógł cieszyć się 25 października, kiedy to wygrał w Sopocie z tamtejszym Treflem.

WKS Śląsk Wrocław - MKS Dąbrowa Górnicza 71:89 (21:23, 14:16, 17:26, 19:24)

WKS Śląsk: Williams 20, Smith 18, Chanas 10, Jankowski 8, Sutton 5, Kowalenko 4, N.Kulon 4, Heath 2, Jarmakowicz 0, M.Kulon 0.

MKS: Broadus 23, Dower 17, Dziemba 13, Szymański 12, Williams 8, Pamuła 8, Piechowicz 3, Zmarlak 3, Zieliński 2.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (5)
avatar
HalaLudowa
12.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Motto:
"Mamy w składzie zawodników, którzy nie zasługują, by nosić koszulkę Śląska Wrocław i powinni wracać do domu. Jeśli będzie trzeba, to możemy grać młodymi zawodnikami, wrocławską młodzież
Czytaj całość
avatar
KD
12.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ten sezon to dramat. "Twierdza Wrocław" jest nie do zdobycia dla naszego zespołu (o zgrozo!!!). Otworzyć drzwi i przewietrzyć to całe towarzystwo. Out "Szattan", Jarmakowicz, Jankowski, Heat do Czytaj całość
avatar
amazing_one
11.12.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Śląsk w tym sezonie to zlepek byle czego czy przeciętni Amerykanie plus słabi Polacy! Dać grać Kulonowi bo to jeszcze ma jakiś sens i cel! Jankowski, JArmakowicz po co to?! 
avatar
HalaLudowa
11.12.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Panowie Lizak i Maciej "Niczego nie Mogę" Zieliński! Proszę sobie poszukać innego zajęcia. W wodociągach miejskich na przykład. Chociaż jednak nie tam. Chciałbym się jeszcze dzisiaj wykąpać.