Najpierw dwie trójki na otwarcie, a po chwili prowadzenie 12:2 - w taki sposób mecz rozpoczęli zawodnicy GKS Tychy. Wydawać by się mogło, że starcie z Zetkamą Doral Nysa będzie spacerkiem dla miejscowych.
Przyjezdni jednak przebudzili się i jeszcze w pierwszej kwarcie zdołali odrobić niemal wszystkie straty. Od tego momentu spotkanie było bardzo wyrównane, jednak niemal cały czas kilka punktów przewagi miał GKS. Niemal, bowiem pod koniec trzeciej kwarty przyjezdni dopięli swego i doprowadzili do remisu 39:39.
Fakt ten jednak zdecydowanie pobudził gospodarzy. Ci zdecydowanie poprawili defensywę, a w rolę egzekutora wpisał się rozgrywający Karol Szpyrka. W ostatniej części meczu podopieczny Tomasza Jagiełki zdobył 8 punktów, GKS uciekł i ostatecznie wygrał różnicą aż 15 punktów, co było rekordowym prowadzeniem w tym meczu.
Szpyrka ostatecznie był najskuteczniejszym zawodnikiem całego meczu, notując na swoim koncie 14 punktów. O jeden mniej uzbierał Tomasz Deja.
Tyszanie wygrali, jednak nie zdołali zmniejszyć strat do drużyn, które wyprzedzają GKS w ligowej tabeli, bowiem zwyciężyły też zespoły Legii Warszawa oraz Max Elektro Sokół Łańcut, a Miasto Szkła Krosno nawet z jednym meczem mniej ma więcej punktów.
GKS Tychy - Zetkama Doral Nysa Kłodzko 62:47 (17:14, 12:12, 14:13, 19:8)
GKS: Szpyrka 14, Deja 13, Bzdyra 8, Piechowicz 8, Basiński 6, Markowicz 5, Olczak 4, Barycz 2, Dziemba 2, Zub 0.
Zetkama Doral Nysa: Stępień 11, Bartkowiak 10, Bluma 8, Malona 5, Kowalski 4, Lipiński 3, Weiss 3, Wojciechowski 3, Czajkowski 0, Płatek 0.
[multitable table=670 timetable=493]Tabela/terminarz[/multitable]