Jan Grzeliński: Nie jestem z siebie zadowolony

- Nie jestem z siebie zadowolony. Gram w kratkę. Brakuje mi zimnej krwi w decydujących momentach. Jest to nieco frustrujące, ale wierzę, że szybko nabiorę odpowiedniego doświadczenia - mówi Jan Grzeliński, gracz Startu Lublin.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty: Z Sopotu wyjechaliśmy z porażką, ale prawda jest taka, że końcowy scenariusz mógł być zupełnie inny.

Jan Grzeliński: Zdecydowanie. Z całą świadomością mogę powiedzieć, że powtórzyliśmy scenariusz z naszych wcześniejszych porażek w tym sezonie. Mieliśmy bardzo wysoką przewagę, by stracić ją w czwartej kwarcie i przegrać.

Czego zabrakło w waszej grze w decydujących momentach meczu?

- Zimnej krwi. Zawodnicy z Sopotu zebrali nam sporo piłek na naszej tablicy i mogli ponawiać swoje akcje. Do tego doszły głupie decyzje w ataku. Zabrakło odpowiedniej kontroli w ofensywie, a za to są odpowiedzialni rozgrywający, czyli Nick i ja. Nie spisaliśmy się dobrze.

Czymś sopocianie zaskoczyli?

- Szybko biegali do kontrataku i świetnie grali na tablicach. Tak duża liczba zbiórek nas nieco zaskoczyła. W drugiej połowie dorzucili do tego kilka "trójek" i dlatego wygrali.

Dusan Radović w ciągu tych kilku dni pozmieniał coś w taktyce?

- Tak. Trener wprowadził nowe zagrywki. W czwartej kwarcie testowaliśmy ustawienie strefą w obronie. Dusan Radović bardzo spokojnie wprowadza swoją filozofię. Myślę, że w kolejnych dniach poznamy następne zmiany.
Jan Grzeliński: Nie jestem zadowolony ze swojej formy Jan Grzeliński: Nie jestem zadowolony ze swojej formy
Podczas pierwszego meczu trener obdarzył cię sporym zaufaniem, ale zarazem zwracał także sporo uwag.

- Trener na początku czwartej kwarty pochwalił mnie za prowadzenie gry, ale później otrzymałem burę za to, że przetrzymałem piłkę. Swoim występem rozczarowałem. Nie ma co tego ukrywać.

Jak oceniasz swoje pierwsze występy w Tauron Basket Lidze?

- Nie jestem z siebie zadowolony. Gram w kratkę - raz lepiej, raz gorzej. Muszę ustabilizować formę, bo wiem że mnie na to stać i mogę pomóc drużynie.

Problem siedzi w głowie?

- Na pewno. Czasami brakuje mi zimnej krwi w decydujących momentach. Jest to nieco frustrujące, ale wierzę, że szybko nabiorę odpowiedniego doświadczenia.

Na pewno nie brakuje ci odwagi, bo często podejmujesz ryzykowne próby.

- To prawda. Przydałoby się jednak do tego dołożyć nieco mądrości koszykarskiej i boiskowego ogrania. Wówczas powinno być dobrze.

Rozmawiał Karol Wasiek


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×