Piotr Stelmach: Dominować ma zespół

- Po porażce w Zielonej Górze musieliśmy zagrać lepsze spotkanie. Trener wpajał nam, żebyśmy zagrali tak, jak prezentowaliśmy się na początku sezonu. Żebyśmy wrócili do gry, w której dominował zespół - mówi skrzydłowy Anwilu Włocławek Piotr Stelmach.

WP SportoweFakty: Czy kluczem do pokonania Polfarmexu Kutno będzie wyeliminowanie lub ograniczenie duetu Mike Fraser - Kevin Johnson? Obaj należą do najskuteczniejszych zbierających Tauron Basket Ligi.

Piotr Stelmach: Na pewno będzie to ważny element naszej strategii gry w tym meczu. Obaj zawodnicy są naprawdę bardzo skuteczni pod koszem, więc my musimy sprawić, żeby nie byli tak efektywni w walce na tablicy atakowanej, jak do tego przyzwyczaili. Jeśli natomiast zachowamy wysoką skuteczność w ataku, wówczas nie będą mieli czego zbierać pod własną tablicą.

[b]

Zarówno Fraser, jak i Johnson dysponują wielką siłą, atletyzmem oraz skocznością. Anwil może się przeciwstawić im raczej zespołową pracą na tablicach oraz inteligencją.[/b]

- Tak. Na przykład Kevin Johnson bardzo często atakuje tablicę rozpędzając się z kilku metrów. On idzie na deskę właściwe przy każdym rzucie swoich kolegów, ale czyni to z rozbiegu kilku metrów. Co zatem musimy robić? Wyjść do niego wyżej i blokować go parę metrów od kosza, a nie pod samą obręczą. Kiedy on już jest w powietrzu to wówczas mało kto w Polsce jest w stanie mu piłkę odebrać. Zespołowa praca na tablicach to również istotny punkt. Trener Igor Milicić często nam powtarza, że ważna jest pomoc niskich koszykarzy, którzy zbierają bezpańskie piłki odbite mocno od obręczy.

Przyzwyczaiłeś się już do tego, że trener Igor Milicić rotuje cię również na pozycji numer pięć?

- Zdecydowanie. Zresztą, ja wiedziałem, że tak będzie jeszcze przed sezonem. Gdy podpisywałem kontrakt z Anwilem, trener Milicić mówił, że widzi mnie również na tej pozycji. Spodziewam się więc co mecz kilku minut na parkiecie właśnie w tej roli.

Gracie o dziesiąte zwycięstwo w tym sezonie. Wiesz ile miał Anwil wygranych w całych zeszłych rozgrywkach?

- Tak, właśnie dziesięć.

Możecie mieć taki dorobek jeszcze przed półmetkiem sezonu.

- Ale jakie to ma znaczenie, poza tym, że jeśli dobijemy do dziesięciu zwycięstw, to będzie to dla nas po prostu kolejna wygrana. Nie ma co się nad tym zastanawiać i nikt w zespole tego nie robi. Tym bardziej, że w obecnym składzie - wyłączając juniorów - nie ma żadnego koszykarza, który grał tutaj w poprzednim sezonie.

W ostatnim meczu z Treflem Sopot pokazaliście zespołową koszykówkę, a punkty w ataku rozłożyły się równomiernie. Mówi się w takich sytuacjach, że każdy kto wchodzi do gry, dokłada swoją cegiełkę...

- I tak właśnie było. Po tej sromotnej porażce w Zielonej Górze musieliśmy zagrać lepsze spotkanie. Trener wpajał nam, żebyśmy zagrali tak, jak prezentowaliśmy się na początku sezonu. Żebyśmy wrócili do gry, w której dominował zespół i każdy dawał coś z siebie.

[b]

Z Treflem zagraliście skutecznie w defensywie. Rywal zdobył tylko 60 punktów.[/b]

- To prawda. Trener był zadowolony z takiej sytuacji. Niemniej, to co było w niedzielę, było w niedzielę. Zapomnieliśmy już o tym. Liczy się tylko mecz z Polfarmexem. Nie ma co rozpamiętywać przeszłości.

Rok 2015 Anwil Włocławek rozpoczął od zwycięstwa nad... Polfarmexem Kutno. 3 stycznia pokonał rywali w Hali Mistrzów. W środę zagracie na wyjeździe.

- Wypadałoby więc zamknąć ten rok kołem i pokonać Polfarmex również na koniec roku. Wiadomo, że bardzo nam na tym zależy, gdyż kutnianie to ekipa z czołówki ligi. Ewentualna wygrana pozwoliłaby nam umocnić się na dobrym miejscu w tabeli.

I wygrać w końcu na wyjeździe. W Hali Mistrzów jesteście niepokonani, ale w obcych halach nie wygraliście od miesiąca.

- Łatwo nie będzie. Kutno to specyficzne miejsce i gra się tam niezwykle ciężko, o czym przekonało się już kilka ekip. To mocny, atletycznie grający zespół, prezentują bardzo fizyczny basket, ale my też mamy swoje argumenty i zamierzamy pokazać je na parkiecie.

Rozmawiał Michał Fałkowski

Komentarze (0)