Słaby AZS w spotkaniu ze Śląskiem. "Mecz nie wyglądał tak, jakbyśmy sobie tego życzyli"

Dla AZS-u Koszalin spotkanie ze Śląskiem Wrocław miało być spacerkiem. Tymczasem drużyna prowadzona przez Radosława Hyżego postawiła trudne warunki gospodarzom, którzy dopiero w samej końcówce udowodnili swoją wyższość, wygrywając ostatecznie 64:59.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

- To był trudny mecz dla naszego zespołu. Na całe szczęście udało się przechylić szalę zwycięstwa w końcówce na swoją korzyść - przyznaje Szymon Łukasiak, który był jednym z lepszych zawodników po stronie koszalińskich Akademików. Podkoszowy w ciągu 17 minut zdobył 12 punktów i miał pięć zbiórek.

Pomimo zwycięstwa nikt w obozie AZS-u nie jest zadowolony ze stylu. Wiele elementów w grze gospodarzy szwankowało tego dnia. W ataku brakowało odpowiedniego ruchu piłki, z kolei w defensywie koszalinianie pozostawali za dużo miejsca gościom, którzy skutecznie wykorzystywali błędy Akademików.

Podopieczni Davida Dedka trafili zaledwie trzy z 16 rzutów z dystansu. Wrocławianie w tym elemencie byli znacznie skuteczniejsi (8/25).

- Mecz nie wyglądał tak, jakbyśmy sobie tego wszyscy życzyli. Od samego początku nie realizowaliśmy planu taktycznego w defensywie, mimo że trener dokładnie nakreślił nam swoje założenia. Dawaliśmy gościom z Wrocławia za dużo miejsca, co skutecznie wykorzystywali - dodaje Łukasiak.

Dla AZS-u była to ósma wygrana w tym sezonie. Koszalinianie z bilansem 8:6 zajmują ósme miejsce w tabeli.

- Cieszę się, że pozytywnie zakończyliśmy ten rok kalendarzowy i z nowymi nadziejami przystępujemy do kolejnego. Wierzę, że będzie jeszcze lepszy - komentuje podkoszowy AZS-u.


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×