Uros Nikolić: Zapomnieć o meczu z Asseco

King Wilki Morskie Szczecin mogły odnieść czwartą wygraną z rzędu, ale na to nie pozwoliła ekipa Asseco Gdynia, która wygrała 71:65. Czy podopieczni Marka Łukomskiego wrócą na ścieżkę zwycięstw?

- Szkoda, że nie wygraliśmy w Gdyni. Mieliśmy na to dużą szansę. Mecz był otwarty i tak naprawdę mógł się skończyć w dwie strony. Myślę, że kluczowym elementem było to, że w końcówce gospodarze popełnili mniej błędów - przyznaje Uros Nikolic, serbski podkoszowy King Wilków Morskich Szczecin.

Niedzielne spotkanie miało charakter typowo defensywny. Oba zespoły miały spore problemy z grą w ataku. - Obie drużyny nie zagrały na 100 procent swoich możliwości. To nie był najwyższy poziom - dodaje zawodnik.

Szczecinianie do Gdyni przyjechali podbudowani trzema zwycięstwami z rzędu. Z Asseco swój plan realizowali do połowy trzeciej kwarty. Wówczas goście prowadzili różnicą siedmiu punktów i mieli szansę podwyższyć rezultat.

Gdynianie w niecałą minutę trafili trzy trójki z rzędu i ponownie objęli prowadzenie. W końcówce skuteczniejsi okazali się gospodarze, którzy wygrali 71:65.

- Mieliśmy świetną serię, ale nie podtrzymaliśmy jej. Szkoda - zaznacza Nikolić.

Przed szczecinianami kolejne spotkania wyjazdowe. W niedzielę spotkanie ze Śląskiem Wrocław, a później starcie z Polpharmą Starogard Gdański.

- Należy już o tym zapomnieć, bo przed nami kolejne spotkania. Gramy ze Śląskiem Wrocław i Polpharmą Starogard Gdański. Uważam, że jeśli zagramy na swoim poziomie, to dwukrotnie zwyciężymy w tych meczach - komentuje Serb.

Komentarze (0)