- Wydaje mi się, że zobaczyliśmy dwa nasze oblicza. Pierwsza połowa to zaangażowanie, walka i dobra skuteczność. Rzuciliśmy 44 punkty. W drugiej połowie było zupełnie inaczej i zdobyliśmy 24 punkty - powiedział Maciej Raczyński.
Spójnia Stargard przegrała 68:75. Co stało się z drużyną z Pomorza Zachodniego po zmianie stron? - Potwierdzę słowa trenera. Zabrakło tego czegoś. Takiego zaangażowania w walce o każdą piłkę. To chyba było najważniejsze, bo Astoria to rywal w naszym zasięgu. Szkoda, że nie udało się koncentracji utrzymać w drugiej połowie. Mam nadzieję, że 10 dni przepracujemy solidnie i przygotujemy się do kolejnych ważnych meczów - dodał rzucający obrońca.
Środowy mecz był podobny do starcia z soboty, które także zakończyło się porażką Spójni. - Na trudnym terenie w Prudniku mieliśmy słabą skuteczność. Mimo wszystko byliśmy cały czas w grze i ten mecz był do końca do wygrania. Walczyliśmy w obronie i byliśmy zaangażowani, dlatego mimo niskiej skuteczności byliśmy w grze - ocenił Maciej Raczyński.
- Nic nie zapowiadało słabszej skuteczności, bo w pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. W Prudniku także zaczęliśmy skoncentrowani. Przestój nastąpił na początku drugiej połowy. Szybkie akcje Astorii i wróciliśmy do punktu wyjścia - dodał koszykarz Spójni.