Kapitalny finisz Polskiego Cukru! PGE Turów wypuścił zwycięstwo z rąk!

PGE Turów Zgorzelec miał już wygraną w kieszeni, ale... w ostatnich sekundach spotkania spisał się koszmarnie! Polski Cukier najpierw doprowadził do wyrównania, a potem po celnej trójce Łukasza Wiśniewkiego sięgnął po zwycięstwo!

Torunianie nie mieli udanego początku 2016 roku. Zawodnicy Jacka Winnickiego najpierw przegrali wyraźnie z Anwilem Włocławek, a potem ulegli - przed własną publicznością - Rosie Radom. W obu meczach zawodnicy Polskiego Cukru kiepsko spisali się w ofensywie, rzucając przeciętnie 64,5 punktu.

Dlatego w starciu z wicemistrzem kraju jednym z głównych zadań była znacząca poprawa w ataku, czyli przebicie się przez defensywę zgorzelczan. Co prawda w pierwszych akcjach znacznie przytomniej zachowywali się koszykarze PGE Turowa, którzy już w drugiej minucie starcia odskoczyli na odległość pięciu punktów, lecz później do głosu doszli przyjezdni.

Twarde Pierniki miały sporo opcji w ofensywie, a na dodatek błędy popełniali gospodarze. Przygraniczna drużyna notowała straty, faulowała i pudłowała. To ułatwiło zadanie torunianom, którzy szybko odwrócili sytuację na parkiecie. Znakomicie dysponowany był Stevan Milosević. 30-letni Czarnogórzec do pewnego momentu był zdecydowanie najlepszym strzelcem Polskiego Cukru.

Mimo że zgorzelczanie stracili animusz, to nie grali wcale dramatycznie. W końcu udało im się przerwać pasmo niepowodzeń i za sprawą Denisa Krestinina i Camerona Tatuma zmniejszyli straty. Mało tego, na początku drugiej kwarty - po akcji 2+1 Mateusza Kostrzewskiego - zdołali wyjść na prowadzenie, ale tylko przez kilka minut potrafili utrzymać solidny poziom.

Im bliżej było końca pierwszej połowy, tym lepiej prezentowali się gracze Winnickiego. Twarde Pierniki właściwie zatrzymali zgorzelczan i raz po raz trafiali do kosza. Podobnie jak wcześniej, goście mieli sporo opcji w ofensywie. Rewelacyjnie rzucał Michał Michalak, a solidną dyspozycję utrzymywali Łukasz Wiśniewski, Danny Gibson czy Krzysztof Sulima.

W drugiej części spotkania torunianie nie byli już tak efektywni. Jako że znacząco spadła ich skuteczność, to do gry mogli wrócić zgorzelczanie. Przygraniczny zespół długo nie mógł się zbliżyć do przeciwnika, ale pod koniec trzeciej kwarty wykorzystał jego niefrasobliwość. Ogromna w tym zasługa Mateusza Kostrzewskiego, który grał rewelacyjnie. Poza tym otrzymał wsparcie.

Już na początku czwartej odsłony PGE Turów zdołał doprowadzić do wyrównania. Podopieczni Piotra Ignatowicza wciąż byli niemalże nie do zatrzymania w ataku, co postawiło ich w komfortowej sytuacji. To nieoczekiwanie wicemistrzowie Polski nadawali ton rywalizacji i wyszli na prowadzenie. Dwie udane akcje Filipa Dylewicza sprawiły, że gospodarze mieli wyraźną przewagę, ale.. ją zmarnowali!

Zgorzelczanie wprawdzie ponownie odskoczyli, lecz również tym razem torunianie zdołali odwrócić losy tego spotkania. Twarde Pierniki miały bowiem Wiśniewskiego, który wziął na siebie odpowiedzialność i w ciągu nieco ponad minuty trafił trzy trójki! To one dały zwycięstwo przyjezdnym, którzy przerwali serię porażek.

PGE Turów Zgorzelec - Polski Cukier Toruń 82:85 (21:23, 19:29, 21:14, 21:16)

PGE Turów: Kostrzewski 22, Dillon 14, Dylewicz 11, Novak 10, Krestinin 9, Tatum 9, Archibeque 4, Karolak 3.

Polski Cukier: Wiśniewski 19, Gibson 18, Milosević 17, Michalak 11, Kornijenko 8, Sulima 6, Cummings 4, Perka 2, Michalski 0.

Źródło artykułu: