Marek Łukomski "pod obstrzałem" po kolejnej porażce King Wilków Morskich Szczecin
King Wilki Morskie Szczecin spisują się poniżej oczekiwań. Koszykarze, których celem jest miejsce w pierwszej ósemce wygrali siedem z 16 spotkań. Po ostatniej porażce z trudnymi pytaniami musiał zmierzyć się trener Marek Łukomski.
Najbliższe cztery pojedynki mogą w przypadku niepowodzeń przesądzić o tym, że King Wilki Morskie Szczecin nie zagrają w play-offach. Rywalami będą Siarka Tarnobrzeg, Polpharma Starogard Gdański, Stelmet BC Zielona Góra oraz AZS Koszalin. Mimo trudnej sytuacji trener Marek Łukomski nie obawia się rosnącej presji.
- My się nie bawimy w koszykówkę, tylko cały czas pracujemy pod ostrzałem i to z każdej strony: przeciwników, innych trenerów i zawodników. To jest nasz zawód. Taką drogę wybraliśmy. Jeżeli zdarzą się porażki z tymi zespołami to presja, która już jest duża będzie jeszcze większa. Musimy z tym żyć i sobie radzić. Najłatwiejszym sposobem jest wygrywanie kolejnych spotkań - powiedział trener King Wilków Morskich Szczecin. Mimo zakontraktowania Russella Robinsona, w klubie z Pomorza Zachodniego nie postawili sobie wyższych celów niż zakończenie rundy zasadniczej Tauron Basket Ligi w czołowej ósemce.King Wilki Morskie miały szansę odnieść cenne zwycięstwo już w niedzielę. Po pierwszej połowie prowadziły 33:31 z Energą Czarnymi Słupsk. W kolejnych odsłonach było jednak zdecydowanie słabiej i goście ostatecznie wygrali 93:81. - Gratuluję Czarnym Słupsk i trenerowi Kairysowi wygranego meczu. Pokazali, że nie przez przypadek mają tyle zwycięstw. W ostatnich spotkaniach pokonywali rywali różną liczbą punktów, natomiast widać klasę i potencjał w tej drużynie - chwalił przyjezdnych Marek Łukomski.
- Może zawsze graliśmy słabo trzecią kwartę. W niedzielę też się jej obawialiśmy. Chciałem mieć duże zastrzeżenia do zespołu, do obrony, którą prezentowaliśmy, natomiast gdy się rzuca 10/11 za trzy punkty to czapki z głów i tylko pogratulować. Mam nadzieję, że Czarni będą cały czas tak rzucali w kolejnych meczach, żeby już nie oddawali zwycięstw zespołom, z którymi będziemy walczyli o awans do pierwszej ósemki. Staraliśmy się wrócić do końca, ale trudno było nam się podnieść. Czarni już bardzo dobrze grali i kontrolowali mecz mimo naszych kilku zrywów - kontynuował trener King Wilków Morskich Szczecin.Na początku trzeciej kwarty, gdy rywale trzykrotnie z rzędu trafili z dystansu, poprosił on o przerwę. Rozpędzonego przeciwnika nie udało już się jednak zatrzymać. - Zmieniliśmy trochę system obrony. Zaczęliśmy agresywniej bronić na pick and rollach. Czarni to w drugiej połowie wykorzystali z nawiązką. Niektóre rzuty były z otwartych pozycji, ale też trafiali z dziewiątego metra przez ręce. Myślę, że nie zagraliśmy tragicznie w obronie - tłumaczył Marek Łukomski.