Amerykanin przychodził do Słupska z jasnym założeniem - miał być obok Jerela Blassingame'a liderem zespołu i jedną z gwiazd Tauron Basket Ligi. Rzucający do Polski przeniósł się z ćwierćfinalisty włoskiej ekstraklasy Enel Brindisi, co samo w sobie świadczyło o wysokiej klasie tego zawodnika i faktycznie na początku prezentował się świetnie. Bardzo dobre spotkania przedsezonowe oraz fantastyczny mecz pierwszej kolejki, w którym Harper zaaplikował King Wilkom Morskim Szczecin 29 punktów, imponując przy tym łatwością w zdobywaniu punktów zdawały się dowodzić jego klasy.
W kolejnych grach nie było jednak już tak dobrze - Amerykanin zdobywał kolejno 13, 12, 4 i 9 punktów, a następnie nieszczęśliwy wypadek na treningu spowodował, że nabawił się on poważnej kontuzji oka, która mogła nawet zakończyć jego karierę. Zawodnik udał się do Stanów Zjednoczonych, gdzie przeszedł zabieg i powoli dochodził do siebie. Po blisko dwumiesięcznej absencji udało mu się powrócić 3 stycznia w spotkaniu przeciwko Asseco Gdynia. Nie wyglądał wówczas jeszcze na zawodnika z początku sezonu, jednak z meczu na mecz widać w nim coraz większa pewność siebie i wydaje się, że na najważniejsze mecze Demonte Harper będzie już w pełni dyspozycji, a wówczas będzie on ogromną bronią Energi Czarnych Słupsk.
Często można spotkać się z opinią, że słabsza forma Harpera jest spowodowana tym, że do zespołu dołączył Folarin Campbell. Gracz o bardzo zbliżonym profliu, którego z Harperem można w zasadzie na boisku pomylić, kiedy obaj się na nim znajdują. Jednak jak podkreśla sam Harper, współpraca z Campbellem układa mu się bardzo dobrze i nie ma między nimi żadnych nieporozumień.
- Bardzo dobrze gra mi się z Folarinem. Szczególnie jeżeli chodzi o defensywę wydaje mi się, że wygląda to bardzo dobrze i tworzymy dobrą linię defensywną - mówił Amerykanin.
- Jestem combo guardem - mogę występować jako rozgrywający lub rzucający obrońca. Jednak lepiej czuję się, szczególnie w tym zespole, jako zawodnik rozgrywający. Umiem znaleźć partnerów i zachęcić ich do tego, by uczestniczyli w danej zagrywce. Dobrze mi się z nimi współpracuje i doskonale się rozumiemy. Lepiej mi się gra na jedynce, bo lubię dzielić się piłka. Jednak nie mam problemów żeby wziąć piłkę i rzucić, bo to także potrafię robić. Jeżeli mówimy o współpracy z Folarinem to według mnie lepiej mi to wychodzi, kiedy gram na pozycji numer jeden - zauważył Harper.
Powrót do wysokiej formy Demonte Harpera wydaje się być bardzo ważnym aspektem, jeżeli Energa Czarni chcą powalczyć w tym sezonie o historyczny wynik. Jeżeli Amerykanin wraz z pozostałymi graczami dojdą do optymalnej dyspozycji to słupszczanie będą mieli prawdziwy kłopot bogactwa, który będą musieli po prostu w odpowiedni sposób wykorzystać.