Piotr Pamuła reprezentował barwy Anwilu w sezonach: 2013/14 oraz 2014/15. Uzdolniony rzutowo zawodnik nie mógł jednak pokazać we Włocławku pełni swoich umiejętności. Na przeszkodzie stawały kontuzje. W aktualnych rozgrywkach 26-latek odbudowuje swoją formę w Dąbrowie Górniczej. W niedzielnym spotkaniu przeciwko byłemu pracodawcy Pamuła zanotował 7 punktów.
- Gratulacje dla zespołu Anwilu, jak i dla kibiców. Bardzo fajnie jest tu wrócić i zobaczyć, że to wszystko odżywa. Myślę, że koszykówka w Polsce tego potrzebuje - powiedział po meczu Piotr Pamuła.
Do przerwy wszystko szło zgodnie z planem nakreślonym przez trenera Drażena Anzulovicia. MKS umiejętnie ograniczał ofensywne poczynania gospodarzy. Doskonałą formę strzelecką prezentował Rashaun Broadus i dzięki temu goście prowadzili do przerwy 36:31. Po zaciętej trzeciej kwarcie, Anwil zagrał świetną defensywę w czwartej i ostatecznie zwyciężył jedenastoma punktami. Zdaniem Piotra Pamuły kluczem do wygranej włocławian były błędy zespołu z Dąbrowy Górniczej.
- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo udana. W drugiej popełniliśmy niestety aż 15 strat (z 23 w całym spotkaniu - przyp. B.S.). Do tego w całym meczu mieliśmy tylko 5 asyst. W ten sposób nie da się wygrać meczu, nawet jeśli obrona funkcjonuje całkiem nieźle. Anwil zdobył u siebie tylko 68 punktów. Szkoda, bo myślę, że byliśmy w stanie wygrać ten mecz - zakończył swoją wypowiedź Pamuła.
Teraz MKS spróbuje się odkuć na własnym parkiecie. W następnej kolejce Tauron Basket Ligi do Dąbrowy Górniczej przyjedzie Rosa Radom. Mecz odbędzie się w sobotę, 13 lutego. Początek meczu o godzinie 18.00.