MKS Dąbrowa Górnicza nie ma w tym sezonie szczęścia do gry w pełnym składzie. Co chwilę któryś z zawodników wypada ze składu meczowego z powodu urazów.
Nie inaczej będzie w sobotnim starciu z Rosą Radom. Drażen Anzulović w konfrontacji z tak wymagającym rywalem nie będzie miał do swojej dyspozycji ponownie dwóch ważnych zawodników! Na parkiecie w hali Centrum nie pojawią się Sam Dower i Dominik Mavra.
Dla MKS-u będzie to już trzeci kolejny występ bez amerykańskiego skrzydłowego i chorwackiego rozgrywającego w składzie.
Bolesna jest przede wszystkim strata Dowera, przez co chorwacki szkoleniowiec będzie miał kolejny raz olbrzymie problemy z rotacją pod koszem. Amerykanin, dzięki średnim na poziomie 13,2 punktu i 6 zbiórek na mecz jest drugim strzelcem i pierwszym zbierającym MKS-u.
Na uraz narzeka również Paweł Zmarlak, który miał problemy z pachwiną i co prawda wrócił już do składu podczas meczu we Włocławku, ale do pełni zdrowia mu daleko. W meczu z Rosą jego nazwisko znajdzie się w składzie meczowym, jednak pytanie brzmi czy pojawi się na parkiecie?
Całe szczęście w tym nieszczęściu, że coraz lepiej prezentuje się Eric Williams, który jeszcze niedawno borykał się urazem kolana. Potężny amerykański środkowy jest już jednak gotowy do gry "na poważnie". Gdyby jeszcze tego zawodnika zabrakło w kadrze MKS-u, pod koszem do gry zostaliby jedynie Drago Pasalić, Przemysław Szymański i rzadko pojawiający się na parkiecie Piotr Zieliński.
To wszystko sprawia, że gospodarzom będzie bardzo ciężko ograć rozpędzoną w ostatnim czasie Rosę. Radomianie z ostatnich 12 meczów na parkietach TBL jedenaście rozstrzygnęli na swoją korzyść i gonią w ligowej tabeli pierwszy Stelmet BC Zielona Góra.