[b]
WP SportoweFakty: Nie mieliście za dużo do powiedzenia w starciu z Anwilem Włocławek w poniedziałkowy wieczór. Goście wygrali aż 86:66.[/b]
Filip Matczak: Kolejny ciężki mecz za nami. Przegraliśmy różnicą 20 punktów. Takie porażki na pewno nas bolą.
Z drużynami z czołówki nie idzie wam najlepiej.
- Było to kolejne spotkanie z mocnym rywalem, z którym sobie nie poradziliśmy. Nie chcemy, aby tak było, ale niestety takie rzeczy się dzieją.
Ostatnio wasza forma nieco spadła, co ma wpływ na sytuację w tabeli.
- Brakuje nam kilku zwycięstw u siebie. Były takie spotkania, które mogliśmy wyciągnąć i szkoda nam ich. Może jednak od Pucharu Polski zaczniemy budować dobrą passę.
Obserwujecie, analizujecie sytuację w tabeli?
- Widzimy, co dzieje się za naszymi plecami. Patrzymy w tabelę, bo nie ukrywamy, że chcemy zagrać w play-offach. Prawda jest taka, że każdy mecz ma znaczenie.
Przed wami rywalizacja w Pucharze Polski. W ćwierćfinale zmierzycie się ze Stelmetem BC Zielona Góra.
- Trafił się nam najtrudniejszy rywal z możliwych. Miałem takie przeczucie, że w ćwierćfinale trafimy na zespół z Dąbrowy Górniczej bądź na Stelmet BC Zielona Góra. Chociaż z większym wskazaniem na Stelmet...
Ostatnio dość często macie okazję rywalizować z zielonogórską drużyną.
- Chciałem właśnie o tym powiedzieć. Mamy szczęście do Stelmetu BC w ostatnich latach. W końcu dwa razy pod rząd spotykaliśmy się w ćwierćfinale play-off.
Na papierze za dużo argumentów nie macie w starciu z tym zespołem.
- Kto wie, co się zdarzy. Sport lubi niespodzianki. Chociaż oglądałem ostatni mecz zielonogórzan przeciwko Czarnym Słupsk. Mistrzowie Polski zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony. Podobnie było w Wenecji. Dla nas nie będzie to łatwy mecz. Widać, że nasi rywale są w formie i wciąż idą do przodu. Nie mamy nic do stracenia.
Rozmawiał Karol Wasiek