Saso Filipovski przed pojedynkiem z Uniksem Kazań: Chcielibysmy sprawić niespodziankę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W środę zielonogórski Stelmet BC w ramach 1/8 finału Pucharu podejmie ekipę Uniksu Kazań. - Wiemy, że są faworytem tego spotkania, ale chcielibyśmy sprawić niespodziankę - zapowiada Filipovski.

- Jestem bardzo zadowolony z takiej sytuacji, że możemy walczyć z najlepszymi zespołami w Europie. Cieszy fakt, że przeszliśmy szesnaście mocnych zespołów i jest to naszym sukcesem. Przed nami pojedynek z silnym Uniksem Kazań, który ma w swoim zespole sporo gwiazd. To świetnie zorganizowany zespół, bardzo dobrze prowadzony przez rosyjskiego trenera. Na każdej pozycji mają dwóch świetnych zawodników. Ich mocną stroną jest dużo doświadczenia. Koszykarze grali sporo meczów na bardzo wysokim poziomie. Z drugiej strony mają też sporo centymetrów - skomentował trener Stelmetu BC, Saso Filipovski.

Szkoleniowiec przyznaje, iż faworytem środowego pojedynku jest ekipa gości. Mimo tego wierzy w swój zespół i dobry wynik drużyny. - Żeby grać przeciwko takiemu zespołowi potrzeba rozegrać najlepszy mecz w sezonie. Wiemy, że przeciwnicy są w bardzo dobrej formie. Nie mają przegranego meczu w drugiej rundzie Pucharu Europy. Musimy więc, zarówno w ataku jak i w obronie, zagrać na najwyższym poziomie. Moim życzeniem jest wsparcie jak największej ilości kibiców w tym meczu. Dla Zielonej Góry wielkim sukcesem jest grać przeciwko takiemu przeciwnikowi. Top 16 to prezent dla nas wszystkich i normalne jest to, że chcemy zagrać jak najlepiej. Respektujemy Uniks Kazań, ale chcielibyśmy zrobić niespodziankę. Wiemy, że są absolutnym faworytem tego spotkania, ale my będziemy walczyć. Zobaczymy jaka będzie forma dnia - przyznaje.

W spotkaniu przeciwko Anwilowi Włocławek kontuzji nabawił się Dee Bost. Filipovski zapewnił jednak, że Amerykanin zagra w środowym starciu. - Dee Bost zagra w tym meczu. Ta kostka go boli, ale fizjoterapeuci robią co jest możliwe przez te dni. Zawodnik jest świadomy wagi tego spotkania, wie, że musi poradzić sobie z bólem i pomóc drużynie.

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
rakso70
24.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby to nie była taka niespodzianka jak w finale PP:) Bilety kupiliśmy, będziemy głośni:)  
avatar
J. Szymkowiak
24.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Z rozgrywającymi z Bachus Basket ligi to o mistrzostwo Polski będzie ciężko. Ostatnio Koszarek sie dziwil ze asyst jest za mało :DDD