- Mieliśmy dobry początek. W drugiej kwarcie straciliśmy niestety trochę koncentrację, a w trzeciej zaczął grać Langford, który bardzo dobrze kreował sytuacje dla swojej drużyny. Myślę, że graliśmy zespołowo, walczyliśmy jak zespół. Obrona była naprawdę solidna. Sądzę, że ten mecz jest pierwszą połową i mamy dobry rezultat przed rewanżem - powiedział po zakończonym pojedynku Saso Filipovski.
Trener Stelmetu BC Zielona Góra przyznał, iż o wyniku środowego meczu w ramach 1/8 finału Pucharu Europy zadecydowało przede wszystkim doświadczenie. - Unics pokazał lepszą skuteczność, my zaś popełniliśmy kilka błędów przy podaniach. Do tego zrobiliśmy parę niepotrzebnych strat, ale to są emocje, ale także i niedoświadczenie, jak u Bosta i Nemanji. Wygrało po prostu doświadczenie. Kazań pokazał go więcej i ich zawodnicy z indywidualnymi umiejętnościami gry jeden na jeden, robili przewagę.
Czym Uniks Kazań zaskoczył gospodarzy? - Oni nie zagrali tak naprawdę nic nowego, czego byśmy nie wiedzieli. To co grają - grają prosto, ale skutecznie egzekwowali. Jedziemy do Kazania, żeby walczyć. Unics jest bardzo dobrym zespołem, który ostatnio wygrywał pięćdziesięcioma punktami. Myślę, że zagraliśmy z nimi dobrze. Zaatakowali nas agresywnie w grze jeden na jeden - wyjaśnił Filipovski.
- Nie faulowaliśmy w końcówce, bo to pierwsza połowa rywalizacji. Gdyby możliwa była wygrana, byłyby wówczas i faule. A tak to my mieliśmy ostatni rzut za trzy. Nie liczy się teraz zwycięstwo. Gdybyśmy faulowali, mogłoby być 7-8 punktów straty. Mamy cztery i myślę, że to dobry rezultat na połowę meczu - zakończył.