W Koszalinie AZS pokonał włocławskie Rottweilery 75:68. Zespół Davida Dedka z pewnością będzie chciał powtórzyć ten wyczyn również we Włocławku. Koszalińska ekipa z bilansem 11-11 póki co balansuje na granicy wejścia do fazy play-off.
Znajdujący się w czołówce koszykarze Anwilu z pewnością nie zignorują teoretycznie słabszego rywala. Podopieczni Igora Milicicia doskonale zadają sobie sprawę z tego, że każdy zespół przyjeżdżający do Włocławka, chce być pierwszym, który zdobędzie ich twierdzę.
- Każdy rywal, który do nas przyjedzie, będzie niewygodny. Dla nas nie jest ważne, kto przyjeżdża, tylko jak my zagramy i czy uda nam się walczyć o zwycięstwo do końca - mówi Robert Tomaszek.
W poprzednim meczu z koszalińskim zespołem Tomaszek, z 13 oczkami na koncie, był drugim strzelcem zespołu. Wyprzedził go tylko David Jelinek, który zdobył 17 punktów. Poza podobną dyspozycją rzutową włocławscy kibice z pewnością życzyliby sobie, by w sobotę kapitan zespołu gospodarzy wykazał się również dobrą grą w obronie. Będzie bowiem musiał zatrzymać podkoszowych AZS-u.
- Wiadomo, że każda drużyna ma swój charakter. Dla nas ważne będzie, żeby w pełni wykonać plan nakreślony przez trenera. Musimy szczególnie skupić się na obronie i zagrać tak, jak będzie tego oczekiwał - dodaje kapitan Anwilu.
Włocławianie chcą w sobotę podtrzymać kapitalną passę zwycięstw we własnej hali. Dla AZS-u każde zwycięstwo może się okazać bezcenne w walce o czołową ósemkę. Mecz obu zespołów rozpocznie się o godzinie 18.00.