Paweł Kowalski: Mam do siebie pretensje

Po wyrównanej walce Start Lublin musiał uznać wyższość Polfarmeksu Kutno. - Myślę, że mimo wszystko możemy być zadowoleni z naszej gry - ocenia Paweł Kowalski.

Podopieczni Michała Sikory nieźle rozpoczęli mecz z wyżej notowanym rywalem. Gospodarze prowadzili już nawet 21:8, ale Polfarmex wkrótce wziął się do roboty. - Biorąc pod uwagę klasę przeciwnika, to mecz był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Myślę, że mimo wszystko możemy być zadowoleni z naszej gry. Trzeba przyznać, że dużo akcji było bardzo dobrze poukładanych strategicznie - ocenia Paweł Kowalski.

Przez znaczną część meczu na parkiecie trwała wyrównana walka. W czwartej odsłonie goście dzięki serii 8:0 powiększyli przewagę, ale Start nie dawał za wygraną. W ważnych momentach lubelskiej ekipie zabrakło jednak precyzji. - Wcześniej nie powinniśmy dopuścić do czteropunktowej przewagi zespołu z Kutna. Też mam do siebie pretensje, że ten rzut za trzy punkty nie wpadł, bo to było z czystej pozycji. Mogliśmy jeszcze wyszarpać to zwycięstwo. Brakuje radości z wygranej, ale jest satysfakcja, że była walka na równi. Moim zdaniem, przez większość meczu byliśmy lepsi niż przeciwnicy - zauważa 32-letni koszykarz.

Start już w środę pożegna się z lubelską publicznością. Podopieczni trenera Sikory chcą odprawić z kwitkiem Polski Cukier Toruń i dać radość kibicom, którzy tylko trzykrotnie mogli cieszyć się ze zwycięstw swoich ulubieńców w Hali Globus. - Jest w nas energia do walki i nie odpuszczamy - zapewnia Kowalski.

Źródło artykułu: