[b]
WP SportoweFakty: Chyba nie tak wyobrażaliście sobie podróż do Sopotu na mecz z Treflem. Już po pierwszej połowie mieliście o 21 punktów mniej od gospodarzy. Co poszło nie tak po waszej myśli?[/b]
Christo Nikołow: Pozwoliliśmy gospodarzom na zdobycie zbyt dużej liczby punktów. Oni mieli ich aż 48 po pierwszych dwóch kwartach. To zdecydowanie za dużo. Trudno później gonić rywala. Pewnie pytasz o mnie przyczynę takiego stanu. Myślę, że na to składa się kilka elementów, ale ja wyróżniłbym przede wszystkim koncentrację i brak odpowiedniej motywacji. Trudno jest nam się skupić, jeśli wiemy, że sezon się zbliża do końca, a my już o nic nie gramy.
Takie podejście sporo kosztuje.
- To prawda. Zostaliśmy kilka razy za to ukarani. Rywale są nieubłagani i korzystają z naszych błędów. To tylko pokazuje, że musimy być skoncentrowani w tych dwóch ostatnich spotkaniach, jeśli zamierzamy coś osiągnąć.
Jak wytłumaczysz fakt, że na wyjeździe odnieśliście tylko dwa zwycięstwa w 15 meczach?
- Uważam, że na wyjazdach najbardziej liczy się charakter drużyny. Wielkie zespoły jadą i pewnie wygrywają, słabe ekipy zwykle wracają na tarczy. Bierze się to stąd, że ta pierwsza grupa drużyn bardzo mocno wierzy w swoje umiejętności. Nie podłamuje się jednym, dwoma słabymi zagraniami. Cały czas idzie do przodu. To kluczowa sprawa na wyjazdach.
Ale wy w tym sezonie również pokazaliście, że macie charakter. U siebie pokonaliście zespoły z czołówki. Mam tu na myśli Rosę Radom czy Energę Czarnych Słupsk.
- To prawda, ale te zwycięstwa nie znaczą nic, ponieważ w następnej kolejce przegraliśmy z drużynami, które są niżej notowane w tabeli. Wielkie zespoły poznaje się po tym, że trzymają przez cały sezon równy poziom.
[b]
Może za bardzo rozbudziliście nadzieje i apetyty po tych zwycięstwach z czołówką? Trener Sretenović ostatnio mówił, że niektórzy za szybko uwierzyli w możliwość gry w play-offach.[/b]
- Całkiem możliwe. Uważam, że nie wykorzystaliśmy szansy, którą dał nam los. Nie wygraliśmy meczów ze słabszymi rywalami i przez to straciliśmy możliwość gry w play-offach. Poniekąd wpływ na naszą formę miały długie przerwy, które były w trakcie rozgrywek. 2-3 tygodnie to zbyt długa przerwa. Wypada się z rytmu i pojawia się problem.
Jesteś zadowolony z faktu, że trafiłeś do zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego?
- Tak. Podpisałem kontrakt ze "Stalówką", by nieco przypomnieć się kibicom i odbudować swoją pozycję na rynku. Polska liga jest szanowana w Europie, więc dlatego zdecydowałem się na taki krok.
Teraz twoja pozycja na rynku wygląda znacznie lepiej.
- Tak, ale to tak naprawdę nic nie znaczy, bo na rynku wszystko szybko się zmienia. Nie ukrywam, że moim celem jest gra na międzynarodowej arenie. Mam tu na myśli EuroCup czy FIBA Europe. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
Rozmawiał Karol Wasiek
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: to jedna z najpiękniejszych polskich WAGs. Zobacz żonę Grosickiego