Sokół - Legia: To coś więcej niż mecz?

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W sobotę odbędzie się pierwsze półfinałowe starcie Sokoła Łańcut z Legią Warszawa. Kibice z Podkarpacia traktują te pojedynki bardzo szczególnie.

Nie od dziś wiadomo, iż nazwa Legia wywołuje w całej Polsce szczególne emocje. Jest ona kochana albo nienawidzona, nie ma półśrodków. Co prawda w koszykówce ta skala jest zdecydowanie mniejsza niż w piłce nożnej, jednak przyjazd zespołu ze stolicy zawsze wywołuje dodatkowy dreszczyk emocji. Nie inaczej będzie również w najbliższy weekend w Łańcucie.

Biorąc pod uwagę rundę zasadniczą, faworytem sobotniego i niedzielnego starcia powinien być Sokół Łańcut. Podopieczni trenera Dariusza Kaszowskiego zaprezentowali się w tym czasie dużo lepiej od legionistów, którym przydarzyło się zbyt wiele wpadek. Ostatnie mecze ekipy z Podkarpacia mogą jednak niepokoić fanów Sokoła.

W starciu z osłabioną Pogonią Prudnik, koszykarze z Łańcuta długo męczyli się z rywalami. Mimo ograniczonej rotacji, drużyna z Opolszczyzny była bardzo blisko, aby doprowadzić do piątego starcia. - Taka myśl nawet nie przeszła mi przez głowę - zastrzega jednak środkowy Przemysław Wrona. - Wierzyłem w to, że pierwszy mecz w Prudniku był jedynie potknięciem, a w kolejnym zrehabilitujemy się kończąc serię 3:1 - dodaje podkoszowy Sokoła.

Atmosferę przed półfinałem podgrzał kilka tygodni temu Michał Aleksandrowicz, który jasno stwierdził, iż to Legia Warszawa zagra w finale. Zapytany o tę opinię rozgrywający Krzysztof Jakóbczyk odparł w swoim stylu - Daj mu Panie Boże zdrowie.

W rywalizacji Sokoła z Legią mogą decydować niuanse taktyczne. Motorem napędowym ekipy z Podkarpacia jest wspomniany Jakóbczyk, który jest prawdziwym strzelcem. Statystyki pokazują jednak, iż przy byłym zawodniku Polfarmexu Kutno, pozostali gracze nie są tak efektywni jak choćby przy Marcinie Pławuckm, który jest typowym playmakerem. Wiele również będzie zależeć od postawy Adriana Mroczka-Truskowskiego, który dochodzi do swojej optymalnej formy sprzed kontuzji.

Koszykarze z Łańcuta z pewnością zostawią wiele przestrzeni na obwodzie Łukaszowi Wilczkowi, który rzadko decyduje się na rzut z dystansu. W zamian za to ograniczą poczynania obwodowych Legii, którzy jak się wstrzelą, potrafią być bardzo groźni. Mowa tutaj przede wszystkim o Adamie Parzychu, który ma instynkt kilera.

Max Elektro Sokół Łańcut - Legia Warszawa / sobota 23.04.2016 i niedziela 24.04.2016 godz. 17:30

Komentarze (0)