Ślęzy pierwszy krok do brązu. "Strefa MKS-u problemem, ale tylko do czasu"

Po mocno defensywnym meczu Ślęza Wrocław pokonała MKS Polkowice i jest o wygraną od brązowych medali Tauron Basket Ligi Kobiet. W pierwszym meczu emocji nie brakowało niemal do ostatniej syreny.

- Po przerwie bardzo dobrze broniłyśmy i udowodniłyśmy także, że potrafimy grać dobrze na strefę - przekonuje Agnieszka Śnieżek, skrzydłowa Ślęzy Wrocław.

Wrocławianki dobrze zaczęły, jednak zmiana systemu defensywy przez Wadim Czeczuro na strefową sprawiła, że z dziewięciu punktów przewagi z pierwszej kwarty w mgnieniu oka nic nie zostało, a spotkanie było bardzo wyrównane.

Losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w połowie czwartej kwarty. Ważną trójkę trafiła wtedy Katarzyna Krężel, najskuteczniejsza koszykarka Ślęzy i jej drużyna poszła za ciosem wygrywając ostatecznie 56:47.

- Rywalki rzuciły nam tylko 47 punktów, zatem można powiedzieć, że nasza gra w defensywie była udana - ocenia z kolei Algirdas Paulauskas, trener wrocławianek. - Problem był natomiast w araku, gdy rywalki postawiły na obronę strefową. Na szczęście w końcówce złapaliśmy odpowiedni rytm i udało się wygrać.

- Walczyłyśmy i podniosłyśmy się w tym bardzo nerwowym meczu - dodała Śnieżek, która z dorobkiem 12 oczek była drugim strzelcem swojego teamu.

Ślęzie w ofensywie ewidentnie brakowało punktów Sharnee Zoll, która w całym spotkaniu uzbierała zaledwie 2 oczka. Amerykanka rozdała natomiast 8 asyst, czyli tyle, ile cały zespół rywalek.

Komentarze (0)