Seattle Seahawks od poniedziałku jako pierwsza drużyna NFL przyglądają się się temu co potrafi zrobić Nate Robinson na boisku futbolu amerykańskiego. Trzykrotny zwycięzca konkursu wsadów NBA uczestniczy w obozie treningowym jednego z czołowych zespołów NFL. Seahawks są przy okazji drużyną z rodzinnego miasta Robinsona.
Trener Seahawks Pete Carroll nie wróży mu jednak wielkich szans na grę w zawodowej lidze futbolu.
- Wydaje mi się, że jest to niemal niemożliwe - powiedział we wtorek. - Jest to niesamowicie trudne nagle stać się graczem NFL. Do tego Nate ma już 32 lata. Nie wiem czy ktokolwiek byłby w stanie zrobić taki przeskok. Ale jeśli ktoś ma to zrobić, to może być to Nate. Jest bardzo wszechstronnym atletą i walczy do ostatniej kropli krwi.
ZOBACZ WIDEO Jakub Wawrzyniak: Nie celebrowaliśmy zwycięstwo, bo nie zrobiliśmy nic wielkiego
Przed dwoma laty Robinson doznał poważnej kontuzji kolana, która zatrzymała jego karierę w NBA. Ostatni sezon kończył w Izraelu i tam przysiągł sobie, że zostanie pierwszym sportowcem w historii, który zagra zarówno w NBA, jak i w NFL.
Robinson jak na koszykarskie warunki mierzy mało, bo tylko 176 cm wzrostu. Potrafił jednak radzić sobie z tym w NBA, ze względu na nieprawdopodobne możliwości atletyczne. Chociaż Carroll dał do zrozumienia, że trudno będzie mu załapać się do składu Seahawks, to dostrzega szanse, że przyjmą go inne drużyny.
- Ma dużo pracy do wykonania. Na treningu był niezwykle szybki, dobrze też łapał piłkę. Jest gotowy na wszystko. To świetny dzieciak, znam go od dawna. Jestem podekscytowany tym, że mogliśmy dać mu szansę i zobaczymy gdzie ona go doprowadzi.
Sezon NFL rusza dopiero we wrześniu, więc Robinson ma jeszcze sporo czasu na to, aby znaleźć sobie drużynę.