Al Horford wybrał ofertę Boston Celtics. Nie chciał grać z Howardem

czasów Russela. Potem przyszły lata '80, chyba najważniejsze w historii. Weszła telewizja, pojawiły się SUPER gwiazdy! Najpierw Magic i Bird, potem Jordan, Hakeem, Ewing, Malone... Długo by wymieniać. Do czego zmierzam. Inny był kurs dolara. Zawodnicy, ci najlepsi, ocierali się o milion, czasem więcej. Pieniądze były ważne, nawet bardzo. Ale jednak liczyła się walka o tytuł! Wspomniane lata '80 to przede wszystkim rywalizacja Celtów z Lakersami i cudowne lata Jordana. W następnej dekadzie doszły kolejne gwiazdy. Pewnie dlatego te lata są uważane za najlepsze w historii. Doszły kolejne kontrakty, transmisje, reklamy itp. MJ potrafił dostać 36 mln za sezon. To był kosmos! Ale kto jak nie on?? Mamy dokładnie 20 lat od tego wydarzenia. NBA jest na fali opadającej. Mecze są ... słabe! Trenerzy wynajdują kruczki w przepisach np hack a Shaq. Gwiazd mamy co nie miara, a tak naprawdę po wymienieniu 15 zawodników coś się nam zacina... Ale, nawet ten 15 czy 60 zawodnik potrafi dostać kontrakt, o jakim prawdziwy gwiazdor, hall of fame mógł tylko zamarzyć. Taki np Curry czy Harden wpadł w sidła! Obaj podpisali wieloletnie kontrakty, za psie pieniądze! Nie piszecie, ale teraz Houston ściąga Ryana Andersona. Dają mu 80 melonów za 4 lata, czyli 20mln za sezon!!! Czy to normalne? Nie wspomnę o tym, co robi Lakers. Mozgov lepszy już nie będzie... Wiem, że "dziura" po Bryancie jest wielka, ale żeby tak na siłę ją zapychać?? Jeżeli mamy takie dysproporcje, to Durant pewnie czeka na kontrakt wielkości, nie wiem 60mln za sezon... |Coś jest nie tak :/ P.S. Eric Gordon też przechodzi do Rakiet. Też dużo dostanie. Pelicany w defensywie i rozbiórce.