- Chcemy grać piękną, wspaniałą koszykówkę, żeby przyciągała jak największą liczbę fanów. Celem zasadniczym jest to, co nie udało nam się w poprzednim sezonie, czyli awans do fazy play-off. Kiedy znajdziemy się już w tej rundzie rozgrywek to ocenimy swoje możliwości i będziemy dążyć do osiągnięcia jak najlepszego wyniku - mówi prezes Spójni Stargard, Tadeusz Gutowski.
- Zależy nam na jak największej liczbie kibiców, dlatego nie chcemy robić finansowych barier. Wychodzimy również z inicjatywą dawania bezpłatnych biletów dla szkół i innych instytucji żeby zachęcić ludzi do oglądania koszykówki, sportowego i zdrowego trybu życia. Spójnia w poprzednim sezonie już pokazała, że ma pewien dług społeczny, z którego się stara wywiązać. Prowadzi akcje WF w szkołach. Myślę, że te lekcje pokazowe prowadzone przez trenera wspólnie z zawodnikami będą kontynuowane - dodaje sternik klubu z Pomorza Zachodniego.
Jak do tych planów odnosi się trener Krzysztof Koziorowicz? - Każdy ma swoje ambicje i marzenia. Nie wolno powiedzieć z klucza, że zajmiemy ósme, szóste czy dziesiąte miejsce. Trudno jednoznacznie stwierdzić, że to będzie cel łatwy. Sami się przekonaliśmy, jak wiele wyników było nieodgadnionych. Myślę, że pierwszych kilka kolejek odpowie nam, jaka jest siła rzeczywista zespołu. Często drużyna teoretycznie wydaje się skomponowana poprawnie a na wyniki trzeba dłużej czekać. Nie ma jednoznacznej recepty. Moim zdaniem już można przewidywać, że w tym sezonie rywalizacja będzie bardziej wyrównana - przestrzega doświadczony szkoleniowiec. Jego zespół na inaugurację rozgrywek podejmie 25 września jednego z faworytów , GKS Tychy.
Najlepszą informacją dla kibiców Spójni jest jednak poprawiająca się sytuacja finansowa. - Po raz pierwszy w historii klub zakończył sezon na plusie. Nie mamy żadnych zobowiązań finansowych w stosunku do zawodników, jak również do Urzędu Skarbowego, ZUS-u. Bardzo chcemy żeby ten stan pozostał również po zakończeniu tego sezonu. Zawodnicy pracują. To jest ich sposób na życie a my musimy wypełnić zobowiązania, które są zawarte w kontraktach. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że pracodawca nie wypłaci im pieniędzy. Każdy z nas czułby się bardzo niekomfortowo w tej sytuacji - tłumaczy Tadeusz Gutowski.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Śliwiński: Ta sprawa skończy się w sądzie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}